Zwątpienie
Już idę do domu.
Nie powiem nikomu.
Słowa szczelnie
zamknęłam w sercu.
Z bagażem ogromnym,
z sercem na dłoni
przemierzam nowy szlak.
Co jurto ześle los,
nikt nie odgadnie.
Czy spadnie kolejny cios.
Wznoszę oczy ku niebu.
Szukam pocieszenia.
I znowu zadaję pytanie,
czy jesteś tam wysoko,
a może Ciebie nie ma.
autor
GabiC
Dodano: 2019-06-21 23:22:40
Ten wiersz przeczytano 1195 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Przy dźwiganiu życiowego bagażu najlepiej czuć Jego
pomocną dłoń.
Wiara może wiele zdziałać, tak więc lepiej wierzyć niż
nie...
Być może Bóg celowo doświadczył peelkę, aby nabrała
więcej mądrości życiowej, którą będzie się dzielić z
potrzebującymi?
Znakomity wiersz Gabi.
Dziękuję za pozytywny komentarz i życzę Tobie
słonecznego weekendu. :)
...bardzo...
Broniu dziękuję bardo
za odwiedziny i komentarz.
Tak, prawdę piszesz.
Dobrego dnia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja myślę,że jest i widzi. Pozdrawiam serdecznie i
życzę dobrej nadziei.