Związana przez własne kajdany...
Nigdy Cię nie porzucę ...
Ale przez moje łzy wyłamuje się oślepiające
światło
Rodząc świt do tej nieustającej nocy
Rozchylone ramiona oczekujące mnie
Otwarty uścisk ponad krwawiącym drzewem
Nigdy nie będziesz wystarczająco silny
Nigdy nie będziesz wystarczająco dobry
Nigdy nie począłeś się z miłości
Nie wyrośniesz
Resztę sobie ofiaruję Tobie
Żyłam i umrę dla Ciebie
Znoszę w sobie i przysięgam sobie
Nigdy cię nie porzucę ...
ale Ty zostawiłeś mnie ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.