Zwyczajny dzień
Dla wszystkich czytających moje wiersze :)
To miał być na pozór zwyczajny roboczy
dzień po nowym roku. Byłem akurat na stacji
benzynowej w Togo na granicy z Ghaną, aby
zatankować - Łapa, oczywiście jak zawsze
czujna, leżała sobie na tylnym siedzeniu. -
Właśnie miałem iść zapłacić kiedy w głównym
budynku stacji usłyszałem strzały i krzyki.
Nawet w normalny dzień bez zleceń, przygody
mnie nie opuszczają. Zabrałem z samochodu
mój sprzęt w postaci łuku z kołczanem,
który zawsze noszę ze sobą. Przykucnąłem
niezauważenie przy wejściu i zauważyłem
jednego opryszka w potarganym dresie i
kominiarce, który wymachiwał rewolwerem i
kazał pakować pieniądze kasjerowi do
walizki. Zawołałem jaguar Łapę, która
dwoma susami doskoczyła, następnie
przewodem wentylacyjnym Łapa przeczołgała
się do wnętrza, a ja wystrzeliłem strzały
jedna po drugiej przestrzeliwując uda
bandziora. Dzielna jaguar wyskoczyła z
otworu wentylacyjnego wprost na
zakrwawionego zbira. Bronią chciał ją
postrzelić, lecz ona odgryzła mu dłoń nim
to uczynił. Ja tymczasem wezwałem
odpowiednie służby by się zajęły
napastnikiem. Sierżant policji rzekł do
mnie: - Jak to dobrze, że pan był w
odpowiednim czasie na miejscu, nawet jak ma
pan wolne to przygody pana same
znajdują.
Zapłaciłem za paliwo i odjechałem by
cieszyć się tym w miarę normalnym dniem. -
Całe szczęście, dopiero wtedy się obudziłem
w Katowicach na stacji benzynowej obok auta
wujka z mojej kolejnej wizji, którą
natychmiast w domu napisałem dla was.
Dziękuję kochani, to dla was i dzięki wam
piszę :)
Dziękuję za wszystkie głosy, komentarze i cenne rady :) pozdrawiam.
Komentarze (16)
:)) o, zwyczajny dzień ... jak się ma wrażliwość
artysty to nie ma zwyczajnych dni.
Życzę dobrego roku, pełnego przygód :)