ZWYKŁA HISTORIA
PROLOG
Nie żądałaś niczego a wiedziałem,że to
właśnie Ty
Stałaś tak ciekawie wpatrzona,tak
uderzająco mi bliska
I ten szept co potrafi tak głośno krzyczeć
Delikatny zapach Twojej postaci
zniewalający wszystkie moje zmysły
Suchość w krtani i tysiąc słów nigdy nie
wypowiedzianych
To byłaś właśnie Ty
Każdy dzień z Tobą przegadany znikał jak
chwila,mgnienie czasu
A rozłąka stawała się coraz bardziej
upiorna i bolesna
Tęskniłem do Twoich słów do gestów
do każdego zdania
Każda nowa rozmowa to nowe doznania
I wciąż poznawałem Cię lepiej,lepiej
rozumiałem
Miałaś wiele obaw o własne życie tak wiele
kompleksów
Komuś bardzo zależało abyś nigdy nie
rozkwitła pełnią blasku
Postanowiłem zburzyć ten szary świat
oślepić go tym czym Byłaś naprawdę
I tak też się stało a ja nieopatrznie
stałem się aktorem poddałem się tej
miłości
Patrzyłem jak z małej myszki rodzi się
wspaniała kobieta
Jak mało trzeba było abyś zaświeciła pełnym
blaskiem
Zawdzięczałaś to samej sobie ja tylko
pielęgnowałem Twoje dążenia
Moje marzenia się spełniły byłem szczęśliwy
Twoim szczęściem
Tak bardzo Cię kochałem....
Tak bardzo chciałem dać Ci
szczęście....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.