Życie...
Jeszcze nie wstałam,a już słowa wpadają mi
do ust,
Niczym maleńka kropla wody.
Jeszcze słońce nie zagrzało,choć ziemia
krąży mężnie wokół osi.
Czym więc nazywasz to na czym mieszkasz?
Jaką postać przybiera twój uśmiech gdy pada
deszcz?
Złą jak zimowy poranek?Czy może dobrą?jak
każdy kwiat,który się rozwija...
Wieczorem gdy wiatr wieje,a wszelkie
ptactwo znika wsród swoich
gniazd,zastanawiam się nad wszystkim co nie
istotne.
Trafne myśli?Czy daremne słowa rzucane na
wiatr?
Dla innych zaufanie,zaś dla drugich
litość.
Czy to czym nazywamy język ojczysty jest
zanurzone w każdej duszy?
Czy może znikło?jak tęcza po deszczu.
Ludzie giną tak jak ginie każdy gatunek
życia.
Nic więc dziwnego,że tylko przed śmiercią
zastanawiamy się co tak naprawdę jest
ważne...
Ludzkie serce?czy może pieniądze?które dają
wszystko co chcemy.
Zycie jest jedną wielką tajemnicą,którą
kiedyś ktoś rozszyfruje.
Wtedy będę pewna,że moje słowa nie są jak
światło dzienne,które gdy przychodzi
noc,gaśnie...
Dla wszystkich z wiarą na lepsze jutro...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.