Życie w kolorze bieli
Nadeszła biała pora roku.
Pola otulone białym śniegiem.
Na drzewach białe czapy.
Wśród białych ścian ściele się cicha
muzyka.
Dziewczyny w białych fartuchach słuchają
„Biały latawiec” Waweli.
Biel jej włosów zlewa się z białą
pościelą.
Białe krwinki szaleją.
Już nie pamięta, kiedy we włosach
nosiła białe kokardy.
Już nie pamięta białych kołnierzyków
przy szkolnym fartuszku.
Jej myśli biegną do czasu, kiedy stała
nad białą kartą swojego dorosłego życia.
Kiedy zjawił się jej rycerz na białym
koniu.
To ona pierwsza poprosiła.
Grali białego walca.
Potem były białe róże na stole i biała
suknia,
białe wino uderzało do głowy gdy tańczyli
białe tango.
Nie, białe małżeństwo nie było dla nich.
Uwielbiał białą kiełbasę i biały
barszcz.
Ona czytała białe kruki.
Byli na białym szaleństwie pod Mont
Blank.
Widzieli białe noce.
Teraz widzi białego anioła.
Biały gołąb uderzył w okno.
Czy to już?
Komentarze (16)
O kurcze! Fajnie wykombinowałaś w tej bieli. Dla mnie
super!:-)