Życie to jest teatr
W życiu jak w teatrze
Widzem jestem
Gdy nie patrzę
Zaś na scenie pląsam w rytm muzyki dni
codziennych
Czasem nawet reżyserem z ołóweczkiem i
papierem
Pośród swoich godzin wielu zapominam o
fotelu na widowni
A kiedy się wczuję w rolę
Zamiast wyżyn
Znów na dole
Pośród ciekawskiej gawiedzi oczekuję
odpowiedzi na pytanie po co żyje?
Czekam aż sufler podpowie to co nie mieści
się w głowie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.