Życie to nie 500+
Życie to jest wyścig,
to jest pogoń za nieznanym,
życie to nie pewnik,
który każdemu jest dany,
jeden dzień to radość,
inny smutek i zwątpienia,
jednym sypie złotem,
innych chłosta i odmienia.
Życie nie jest farsą,
zawsze trzeba o tym wiedzieć,
nic samo nie przyjdzie,
trudno żyć o suchym chlebie,
trzeba zapracować,
trzeba zmierzyć rzeczywistość,
by swoim potomnym,
przygotować lepszą przyszłość.
Życie nie kolejka,
po dary i zapomogi
pięćset plus bogaczem
w życiu nikogo nie zrobi,
trzeba zapracować,
trzeba zmierzyć rzeczywistość
aby swoim dzieciom,
przygotować lepszą przyszłość.
Komentarze (52)
Zgadzam się.To my jesteśmy kowalami własnego losu.
Pozdrawiam
tak to już jest z tym życiem a jeszcze nie uruchomili
500 plus dla pierwszego dziecka a już pieniędzy nie
mają co można było się spodziewać i znów dług
publiczny zwiększeniu piękny tylko panika nie będziemy
jak Grecja tylko wszystkiego po dywanie po zamiatają
to jak tam.
Sama prawda. Pozdrawiam.
A wszystko to z miłości do dzieci, by im zapewnić
lepsza przyszłość... dobry wiersz, pozdrawiam :)
I slusznie. Podpisuje sie pod takim spojrzeniem na
"rzeczywistosc".
Serdeczne pozdrowienia :)
dobry przekaz...to prawda jestem za
pozdrawiam:-)
Dobrze napisany tekst - dokonale podklada się pod
pewien znakomity tekst śpiewanany autorstwa jak się
zdaje Stachury.
Podoba się.
Pozdrawiam serdecznie:)
dobre doprowadzenie do dojrzałości wymaga i mądrych
starań i pieniędzy
Oczywiście masz rację,ja już swoje
wypracowałam,pozdrawiam kolorami wiosny :)
Dobry.
Nie ma letko...
A przyszłość będzie straszna :( i nic się nie da
zatrzymać
Pozdrawiam :)
Całkowicie zgadzam się z przesłaniem wiersza.
Ostatnia zwrotka super. To prawda, jeśli rodzice nie
mają dobrze ułożone w głowach to i dzieci mądrością
świecić nie będą.
Poczytałam komentarze i tak sobie myślę, za moich
czasów przed maturą też mnóstwo uczniów brało
korepetycje.Wiek od 15 do 19 roku życia to bardzo
trudny okres w życiu młodego człowieka.
No naucz lenia matematyki, jak on ma teraz w głowie
inne zadania.....właśnie zmienia świat.
Ja uwaliłam algebrę {bo to głupie} i później tyłek
blady.
Pomogły korepetycje.
Moi rodzice uważali, że w pewnych sytuacjach trzeba
pomóc dziecku i pieniądze się nie liczą.
W prywatnych uczelniach jest jedna zasada; każdy ma
skończyć takową bo właśnie liczą się pieniądze.
W państwowych studenci dostają tzw. szkołę życia, nie
uczelnia chodzi za studentem, student za uczelnią i to
prawda.
Konkludując, drodzy rodzice uczcie się swoich dzieci i
trzymajcie rękę na pulsie.
Najważniejsze jest dobre wykształcenie dzieci a do
tego potrzebne są pieniądze. Warto też zwrócić uwagę
na to jak uczą nauczyciele skoro mnóstwo uczniów
uzupełnia swoją wiedzę korzystając z korepetycji za
pieniądze rodziców. Z tego wynika, że nie każdy uczeń
i nauczyciel solidnie przykłada się do pracy jaką jest
nauka!
Miłej niedzieli, Teresko :)
To prawda...
Miłej niedzieli:)
Podpisuję się po tym.
Jestem za.
Pozdrawiam niedzielnie :)