*Życiorys*
Spotkałam go dziś na ulicy
w zamarzającym deszczu
w zimnym podmuchu wiatru.
Siedział na chodniku
na kawałku kartonika
upchnął swoje życie.
Wystarczył rzut oka
i wyciągnieta dłoń
by poznać jego życie.
Wodoodpornym flamastrem
koślawymi literami napisany
najgorszy życiorys świata.
Rzuciłam mu parę
banknotów dając
iskierkę nadziei.
Przyśpieszyłam kroku
jakbym się bała
zarazić jego życiorysem.
Jakbym się wstydziła
że zaraz o nim zapomnę
wymażę obraz z pamięci.
Radość miłosierdzia
burzyła wściekłość
że może ją przepić, przećpać.
Nie uspokoiłam sumienia
To najgorszy życiorys świata
...mógłby być mój...
Komentarze (16)
Oj dreszcze , brrr. Masz racje, moglby byc
moj....Brawo!