Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Żyjesz, płaczesz...

Mam nadzieję, że ten tekst choć trochę was wzruszy...

Otwierasz oczy...
Cóż za jasność !?
Jakieś postacie pochylają się nad Tobą.
Młoda blondynka spogląda w Twoje oczy nie kryjąc radości.
Postacie w białych kitlach zbliżają się do Ciebie.
Nie możesz się ruszyć, nie potrafisz...
Boisz się.
Płaczesz....

Żyjesz...

A cóż to takiego stoi przed Tobą?
Dziwna rzecz, jeszcze takiej nie widziałeś....
Siadasz na nią, zadziwiająco szybko się poruszasz.
A co temu towarzyszy ? Wspaniałe uczucie.
Jedziesz, patrzysz w niebo i zaraz lądujesz na twardej ziemi.
Czujesz ból.
Płaczesz...

Żyjesz...

Blondynka, którą widziałeś na początku, ubrana w niebieską suknię,
prowadzi Cię do jakiegoś dużego, żółtego budynku.
Pierwszy raz widzisz tylu ludzi, podobnych do Ciebie, zebranych w jednym miejscu.
Poznajesz ich.
Obiecujący początek...
Ktoś Cię popycha, upadasz.
Podnosisz się, biegniesz do kobiety w niebieskiej sukni.
Płaczesz...

Żyjesz...

Każdego dnia idziesz do tego samego żółtego budynku.
Trochę się boisz- normalne.
Rozglądasz się, pojawia się ona...
Piękno towarzyszy jej na każdym kroku.
Domyślasz się, po kolorze jej kokardki, że lubi czerwony...
To ona sprawia, że jesteś inny, lepszy...
Lecz kto to? Kto do niej podchodzi?
Kto ją łapie za rękę?
I znów ktoś jest lepszy od Ciebie...
Serce Ci pęka.
Płaczesz...







Żyjesz...

Dziś, dziś jest ten dzień...
Jakże ważny w Twoim życiu!
Dziś okaże się
ile wiesz, ile potrafisz.
Przed wyjściem z miejsca, w którym czujesz się najbezpieczniej,
całujesz kobietę ubraną w lekko wypłowiałą niebieską sukienkę.
Znów znajdujesz się w żółtym budynku...
Boisz się... Jacyś dziwni, mądrzy ludzie, zadają Ci dużo pytań...
Stało się... Zdałeś!!

Żyjesz...

Jesteś w dużym pomieszczeniu. Jest tu pełno ludzi takich jak Ty...
Słyszysz muzykę, tańczysz.
Rozglądasz się, znów widzisz JĄ!
Ma krótką, czerwoną bluzeczkę. Stoi sama, opiera się o ścianę.
Zaczynasz rozmowę, zapraszasz JĄ na parkiet.
A potem... potem wspaniałe uczucie...
Budzisz się rano, nie ma po NIEJ śladu, zostawiła jedynie krótki list.
Czytasz go.
Płaczesz...

Żyjesz...


Jedziesz ulicą swoim pięknym, czarnym, czterokołowym pojazdem.
Przemieszczasz się tak szybko, jak nigdy dotąd...
Dzwoni telefon-odbierasz. Po glosie poznajesz, że to ta kobieta, ta ubrana w niebieską sukienkę, która nieodzownie towarzyszy Ci na każdym kroku.
Mówi… mówi, że spóźniłeś się na obiad.
Zawracasz, wchodzisz po schodach, a w progu widzisz ją- blondynkę w przykrótkiej, wypłowiałej sukience.
Mówi...mówi, że zrobiła Twoje ulubione danie.
Całujesz ją i zasiadasz do stołu...

Żyjesz...

Idziesz do biblioteki- czytasz.
Rozglądasz się i widzisz: Czerwona bluzka, jeansy i buty na obcasach.
Podchodzi do Ciebie, przeprasza za wszystko i mówi, że kocha...
Niedługo po tym widzisz JĄ ubraną na biało z bukietem czerwonych róż w reku.
Ty - czarny garnitur, a gdzieś pomiędzy ludźmi siedzi ukochana siwa kobieta w wypłowiałej niebieskiej sukience.
Wzruszasz się.
Płaczesz...



Żyjesz...

Oglądasz cud narodzin.
Twoje dzieci-jakże piękne stworzonka.
Masz już rodzinę, pracujesz- zarabiasz.
Po raz pierwszy słyszysz słowo : tato.
Znów płaczesz...

Żyjesz...

Z żoną i dziećmi udajesz się w miejsce, gdzie kiedyś wszyscy się spotkamy.
W drewnianym "pudle" leży Ona...Najukochańsza Ci osoba.
Nie ma na sobie sukienki, do której przywykłeś.
Ubrana jest w czarną spódnicę i żakiet.
Bladoniebieska sukienka była zbyt mała...
Czujesz ból, ogromny ból.
Płaczesz tak, jak nigdy nie płakałeś...
Wyklinasz Boga...

Tracisz sens życia...

Nie ma jej! Nie ma już ani niebieskiej sukienki, ani osoby, do której należała...
Odeszła Ona- Ta, która nauczyła Cię kochać...
Płaczesz...
Nie potrafisz sobie z tym poradzić, ale żyjesz...

Zastanawiasz się...

Zastanawiasz się nad tym po co i dla kogo funkcjonujesz...
Dzieci i żona - tylko oni trzymają Cię wśród żywych.
Kochasz ich, ale masz już dość...
Płaczesz...

Odchodzisz...

Nie wiesz gdzie jesteś, zasnąłeś, nie możesz się obudzić- nie chcesz.
Wszystko takie piękne...
Idziesz długim korytarzem i Wspominasz.
Widzisz swoje życie... Narodziny, pierwszą jazdę na rowerku, pierwszy dzień w szkole...
Idziesz dalej.
Rozglądasz się...Patrzysz w dal i widzisz... Widzisz tę samą młodą blondynkę ubraną w krótką sukienkę o kolorze błękitnego nieba.
Biegniesz do niej, łapiesz za rękę i skaczecie w przepaść.
Nagle, budzisz się! Otwierasz oczy...
Cóż za jasność !?
Jakieś postacie pochylają się nad Tobą.
Młoda blondynka spogląda w Twoje oczy nie kryjąc radości.
Postacie w białych kitlach zbliżają się do Ciebie.
Nie możesz się ruszyć, nie potrafisz...
Boisz się, płaczesz...















autor

Martusia_L

Dodano: 2005-12-09 22:29:57
Ten wiersz przeczytano 391 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Bez rymów Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »