Żyjesz, płaczesz...
Mam nadzieję, że ten tekst choć trochę was wzruszy...
Otwierasz oczy...
Cóż za jasność !?
Jakieś postacie pochylają się nad Tobą.
Młoda blondynka spogląda w Twoje oczy nie
kryjąc radości.
Postacie w białych kitlach zbliżają się do
Ciebie.
Nie możesz się ruszyć, nie potrafisz...
Boisz się.
Płaczesz....
Żyjesz...
A cóż to takiego stoi przed Tobą?
Dziwna rzecz, jeszcze takiej nie
widziałeś....
Siadasz na nią, zadziwiająco szybko się
poruszasz.
A co temu towarzyszy ? Wspaniałe
uczucie.
Jedziesz, patrzysz w niebo i zaraz lądujesz
na twardej ziemi.
Czujesz ból.
Płaczesz...
Żyjesz...
Blondynka, którą widziałeś na początku,
ubrana w niebieską suknię,
prowadzi Cię do jakiegoś dużego, żółtego
budynku.
Pierwszy raz widzisz tylu ludzi, podobnych
do Ciebie, zebranych w jednym miejscu.
Poznajesz ich.
Obiecujący początek...
Ktoś Cię popycha, upadasz.
Podnosisz się, biegniesz do kobiety w
niebieskiej sukni.
Płaczesz...
Żyjesz...
Każdego dnia idziesz do tego samego żółtego
budynku.
Trochę się boisz- normalne.
Rozglądasz się, pojawia się ona...
Piękno towarzyszy jej na każdym kroku.
Domyślasz się, po kolorze jej kokardki, że
lubi czerwony...
To ona sprawia, że jesteś inny,
lepszy...
Lecz kto to? Kto do niej podchodzi?
Kto ją łapie za rękę?
I znów ktoś jest lepszy od Ciebie...
Serce Ci pęka.
Płaczesz...
Żyjesz...
Dziś, dziś jest ten dzień...
Jakże ważny w Twoim życiu!
Dziś okaże się
ile wiesz, ile potrafisz.
Przed wyjściem z miejsca, w którym czujesz
się najbezpieczniej,
całujesz kobietę ubraną w lekko wypłowiałą
niebieską sukienkę.
Znów znajdujesz się w żółtym budynku...
Boisz się... Jacyś dziwni, mądrzy ludzie,
zadają Ci dużo pytań...
Stało się... Zdałeś!!
Żyjesz...
Jesteś w dużym pomieszczeniu. Jest tu pełno
ludzi takich jak Ty...
Słyszysz muzykę, tańczysz.
Rozglądasz się, znów widzisz JĄ!
Ma krótką, czerwoną bluzeczkę. Stoi sama,
opiera się o ścianę.
Zaczynasz rozmowę, zapraszasz JĄ na
parkiet.
A potem... potem wspaniałe uczucie...
Budzisz się rano, nie ma po NIEJ śladu,
zostawiła jedynie krótki list.
Czytasz go.
Płaczesz...
Żyjesz...
Jedziesz ulicą swoim pięknym, czarnym,
czterokołowym pojazdem.
Przemieszczasz się tak szybko, jak nigdy
dotąd...
Dzwoni telefon-odbierasz. Po glosie
poznajesz, że to ta kobieta, ta ubrana w
niebieską sukienkę, która nieodzownie
towarzyszy Ci na każdym kroku.
Mówi… mówi, że spóźniłeś się na
obiad.
Zawracasz, wchodzisz po schodach, a w progu
widzisz ją- blondynkę w przykrótkiej,
wypłowiałej sukience.
Mówi...mówi, że zrobiła Twoje ulubione
danie.
Całujesz ją i zasiadasz do stołu...
Żyjesz...
Idziesz do biblioteki- czytasz.
Rozglądasz się i widzisz: Czerwona bluzka,
jeansy i buty na obcasach.
Podchodzi do Ciebie, przeprasza za wszystko
i mówi, że kocha...
Niedługo po tym widzisz JĄ ubraną na biało
z bukietem czerwonych róż w reku.
Ty - czarny garnitur, a gdzieś pomiędzy
ludźmi siedzi ukochana siwa kobieta w
wypłowiałej niebieskiej sukience.
Wzruszasz się.
Płaczesz...
Żyjesz...
Oglądasz cud narodzin.
Twoje dzieci-jakże piękne stworzonka.
Masz już rodzinę, pracujesz- zarabiasz.
Po raz pierwszy słyszysz słowo : tato.
Znów płaczesz...
Żyjesz...
Z żoną i dziećmi udajesz się w miejsce,
gdzie kiedyś wszyscy się spotkamy.
W drewnianym "pudle" leży
Ona...Najukochańsza Ci osoba.
Nie ma na sobie sukienki, do której
przywykłeś.
Ubrana jest w czarną spódnicę i żakiet.
Bladoniebieska sukienka była zbyt
mała...
Czujesz ból, ogromny ból.
Płaczesz tak, jak nigdy nie płakałeś...
Wyklinasz Boga...
Tracisz sens życia...
Nie ma jej! Nie ma już ani niebieskiej
sukienki, ani osoby, do której
należała...
Odeszła Ona- Ta, która nauczyła Cię
kochać...
Płaczesz...
Nie potrafisz sobie z tym poradzić, ale
żyjesz...
Zastanawiasz się...
Zastanawiasz się nad tym po co i dla kogo
funkcjonujesz...
Dzieci i żona - tylko oni trzymają Cię
wśród żywych.
Kochasz ich, ale masz już dość...
Płaczesz...
Odchodzisz...
Nie wiesz gdzie jesteś, zasnąłeś, nie
możesz się obudzić- nie chcesz.
Wszystko takie piękne...
Idziesz długim korytarzem i Wspominasz.
Widzisz swoje życie... Narodziny, pierwszą
jazdę na rowerku, pierwszy dzień w
szkole...
Idziesz dalej.
Rozglądasz się...Patrzysz w dal i
widzisz... Widzisz tę samą młodą blondynkę
ubraną w krótką sukienkę o kolorze
błękitnego nieba.
Biegniesz do niej, łapiesz za rękę i
skaczecie w przepaść.
Nagle, budzisz się! Otwierasz oczy...
Cóż za jasność !?
Jakieś postacie pochylają się nad Tobą.
Młoda blondynka spogląda w Twoje oczy nie
kryjąc radości.
Postacie w białych kitlach zbliżają się do
Ciebie.
Nie możesz się ruszyć, nie potrafisz...
Boisz się, płaczesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.