Żywioły.
Za całokształt od od 1989r.
Iskierki nadziei skrzą się pomalutku.
Wsłuchaj się co mówią, usłyszysz o
smutku.
Usłyszysz o bólu, nędzy i niemocy.
Oby tych słów kilka nie było proroczych.
Jedna iskiereczka nie czyni płomienia.
Gdy są ich miliony to się w pożar
zmienia.
Ciężkie deszczu krople spływają po
oknie.
Przez te właśnie krople całe miasto
moknie.
Tworzą się strumyki które płyną cicho
i grunt nasycają Waszą butą, pychą.
Pojedyncza kropla, niewiele dokona.
Jednak ma wymowę kiedy jest w milionach.
Ich potężną siłę miejcie na uwadze!
Idą: pożar, powódź aby zmieść tą władzę.
Co też z Wami zrobią, pomyśleć się boję.
Kiedy te żywioły wyruszą po swoje,
co ich ojce, matki w znoju wytworzyli.
Wyście między sobą wzięli rozgrabili.
Sprawiedliwą będzie narodowa stypa.
Tak podziękujemy za „szczaw na
nasypach”.
Liderzy znad Odry, posłańcy znad Buga,
czy zauważacie? Robi się szaruga.
Spójrzcie od koryta. Ostrzą gilotyny.
Dla posłów znad morza. Dla was z gór
wysyny.
Komentarze (16)
Mocno, Andrzeju, ciekawie. Pozdrawiam