... bo tam
trzaska zgloska i zanosi sie margines
na placze bez lez wykrusza sie w strach
i mam odwage
tylko zamykne oczy bo nie tak
nie tak
nie odmawiam jednak nie chce
slowa migotaja gubia gesty na oslep
uderzaja o kant
lepkie odniesienie splywa mgla
rozbiela sie swit
w umieranie bawi sie noc
a my
kurczymy sie odbierajac swiatlo
kazde na wlasny rachunek
bez
odmienil sie tegoroczny maj
sorry, nie mam polskich liter
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.