*** /grzmot symfoniczny/
"Ideałem możemy się tylko stawać, by mimo to nigdy się nim nie stać." /Pitagoras/
grzmot symfoniczny
w tle jaskółki
smyczków
uniesienie rąk
do ewangelii z nut
gonitwa koni durowych
strzały z rur dętych
miarowe
wiolonczele złote
przezierane mgłą
triangel dźwięczy
oś ziemska
jak batuta mistrza
każe łzom
spaść pianissimo
w niechcenie
obój żali się
skrycie tyle szans
niepodjętych
słońca w akord
stroją twój ton
widmo w widmo
bezwzględnie
tajemniczo
bez fanfar
z pitagorejską
muzyką sfer
*
rozpoznać czyste
interwały piękna
w spokoju zimnej
przestrzeni z liczb
pył dźwięków
wprawiony
w stałe obracanie
adagio na struny
skaliste gazowe
tę
przeciw-ważność
końca
słychać
w każdym
z nas
Komentarze (30)
Wspaniały wiersz o filozoficznym podłożu, który
koncentruje uwagę na wnętrze człowieka, który jest
twórczą częścią "symfonicznej" filharmonii
wszechświata, która podąża w kierunku "idealizmu"
mimo, że jest trudny tu i teraz do osiągnięcia, a
pomimo to, w każdym z nas go słychać. Duża i to bardzo
duża filozofia istoty ludzkiej, w piękny sposób w
wersach opisana. Miło mi było się przy niej zatrzymać
i nieco pomedytować. Pozdrawiam Ciebie Wando
serdecznie i życzę miłego dnia...
"tyle szans
niepodjętych"
Szlakiem do dobra. Ktoś, coś w szansie na zło - to
może oznaczać...
Nie ogarnę każdego znaczenia. Mój horyzont tuż za
końcem buta.
Ktoś przekonywał, że istnienie można wyliczyć.
"pitagorejską
muzyką sfer", a oczy nieskończenie okrągłe ze
zdumienia.
Czy oprócz nas ktoś jeszcze szuka?
Chciałam powiedzieć, że bez, ułamka choćby, Twojej
wiedzy,
nie mogę uznać, że przeczytałam.
Pozdrawiam :)
... tak jak wszystko, człowiek nie ma końca ni
początku... dlatego też
"przciw-ważność
końca
słychać
w każdym
z nas"
Kapitalnie oddany rytm i tempo życia
Miłego dnia życzę :)
Wyjątkowość bywa przekleństwem:).
Z prądem bez wysiłku.
Foto particolarmente per un -vento- che non pensa.
Sotto la mia ultima riga.
Obywatelu, Andrew, Elu, Babo Jago - dziękuję
serdecznie za przeczytanie i bardzo miłe opinie.
Anno - proszę :-) Dziękuję, dyrygentem był/jest...
ktokolwiek, cokolwiek, co zechcesz, w co wierzysz.
Celino - ja też kocham muzykę, dziękuję za dawkowanie
:-)
Damahiel - jesteśmy "w procesie", a przez to nie
jesteśmy nudni :-)
Chianti - dziękuję, właśnie tak... Jednakże słuch
absolutny bywa przekleństwem... Bella foto :-)
Jacku - dziękuję, właśnie tak :-) Tylko ja uważam
odmiennie: że to efekt ewolucji :-)
Pozdrawiam :-)
Ciekawie! Jest w człowieku coś, co lubi, każe,
zachęca, by ubrać /zimne przestrzenie liczb/ w piękno,
w ciepło. To nie efekt... ewolucji:))
Super wiersz!
Pozdrawiam:)
Tylko prawdziwy Maestro posiadający słuch (i wzrok)
absolutny potrafi w kilku dźwiękach ukazać życie od
krzyku narodzin, poprzez radość, rozterki, miłość, aż
po spokój, który trwa...wybrzmiewa. Piękny wiersz...
"rozpoznać czyste
interwały piękna
w spokoju zimnej
przestrzeni liczb"
bellissimo...
"Ideałem możemy się tylko stawać, by mimo to nigdy się
nim nie stać." /Pitagoras/ to jest świetne, jesteśmy
tworzeniem. pozdrawiam
Muzycznie o życiu.Ciekawa refleksja.Pozdrawiam:)
Kocham muzykę i każdy wers dawkowałam sobie z wielka
przyjemnością. Ostatnie wersy
"tę przeciw-ważność końca
słychać w każdym z nas" przemówiły do mnie wyjątkowo.
Pozdrawiam:))
Dziękuję za dobre rady, pod moim wierszykiem. :):)
Ładnie zagrała orkiestra. :):)
Kim był dyrygent? :)
Swietnie zgrane muzyczne rekwizyty w tekście. Podoba
się. Nietrywialne. :)
piękna życiowa symfonia:) pozdrawiam
tak melodyjnie :), pozdrawiam