*** Noc i Pani szafa ;) ***
Kiedy gwiazdy spadają i sen przynosi
ukojenie
Twoje oblicze blisko tak jak pierwsze
spojrzenie
Gdy zawstydzony księżyc błyszczał na
niebie,
głowa ma uniesiona wysoko wypatrywała
Ciebie.
Pośród ciemności eksplodowały rozmarzone
żądze
pchały głęboko w otchłań, niczym w kasynie
pieniądze.
Szukam beztrosko ukojenia wśród Twoich
marzeń
ciągle z tęsknotą wspominałem kalejdoskop
zdarzeń.
Rytm naszych serc miarowo komponował
życie
czułem się jak alpinista na Mount Everest
szczycie.
Cudowne doznania wśród zgliszcza ocalałych
dusz
tworzyło obraz wyraźny – Ty byłaś
obok już......
Wiem że pod skorupą twardej i tajemniczej
kobiety
są jeszcze wrażenie byś w sypialni
krzyczała o rety!
Byś dotknęła dzisiaj nieba, a ja byłbym z
Tobą
powiedz! Co naprawdę Ci trzeba byś była
Sobą!
Rankiem stłamszona biel pościeli –
ktoś tu psocił ?
i „Pani” szafa pytając zalotnie
– ale o co chodzi…
pamiętała kompozycje splecionych nagich
ciał
i powiew górzystego wiatru co Twoje włosy
rwał…
Komentarze (3)
Villain ma sporo racji - przerost formy nad treścią (w
sensie pisania pod rymy, słabe zresztą)
Hmm..rymy, rymy i jeszcze raz
rymy..Gramatyczne..Metafory dopełniaczowe jak
"kalajdoskop zdarzeń"..inwersje "alpinista na Mount
Everest szczycie"..duże litery w zaimkach ("sobą" bym
na pewno nie napisał z dużej)..brak przecinków przed
"że", "jak"..wielokropek to trzy - nie sześć..Wybacz,
ale trudno napisać cokolwiek dobrego o tym
wierszu..Lepiej byłoby przemilczeć..Jednak w tym
wypadku niczego się nie nauczysz i nie zastanowisz nad
moim komentarzem..Tylko dziś.. M.
Subtelny erotyk .
Tak sobie myślę ,że ona potrzebuje mężczyzny z
prawdziwego zdarzenia.
Jednak nie wiem czemu ma krzyczeć o rety!,
ja krzyczałabym jeszcze, jeszcze ,ale to może dlatego
,że z natury zachłanna jestem.