Stary poeta patrzy z nieba na...
Wiersz ten był przeznaczony na konkurs dotyczący tego jak Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert postrzegaliby dzisiejszy świat.
Dziękuję Ci Boże za to, że oszczędziłeś mi
bólu,
i nie pozwoliłeś mi uczestniczyć w tych
czasach.
Gdybyś mi jeszcze pozwolił obserwować
w otoczeniu czterech ścian
niekończących misteriów wschodów i zachodów
słońca
zapewne wziąłbym udział w tym sporze co
podzielił mój naród.
Wywołany do tablicy, próbowałbym
wytłumaczyć,
tym co mówią o życiu w niewoli,
że korzystają z wolności bardziej
niż Ci, którzy z nimi nie dyskutują,
tym co mówią, o szykanowaniu twojego
imienia,
że bardziej je szykanują niż Ci,
co milczą.
Byłbym zły na wszelkich poetów i księży
co nawołują do nienawiści,
byłbym zły na wszelkich polityków
wykorzystujących tą nienawiść.
Najbardziej jednak byłbym zły na poetów
żerujących na tej nienawiści.
Tymczasem tu, w niebie jestem
spokojniejszy
Choć nie powiem, że nierozczarowany
Tym co nie rozumieją teraz mojego narodu
zamiast elaboratów i wykładów
tylko cytuję Nietzschego:
„Bywają też i dumni z pełnej garści
sprawiedliwości, aby w jej imię pastwić się
nad każdą rzeczą - tak iż świat w ich
niesprawiedliwości tonie.
Och, jakże fałszywie wypada słowo "cnota" z
ich ust! A gdy mówią:
"Jestem sprawiedliwy", brzmi to jak:
"Jestem pomszczony!"
Cnotą swą radzi wrogom swoim oczy wydrapać;
wywyższają się na to tylko, aby innych
poniżyć.”
Komentarze (3)
tzn. szerokie serce i spojrzenie
szerokie. pozdrawiam
Przegadane do bólu,za długi cytat,a poza tym
niestaranna gramatyka (nie mówi się "tą" nienawiść,ale
"tę",bo jeśli "tą", to nienawiściĄ ).