*** /uczyniłam cię jednym z...
uczyniłam cię jednym z głównych
bohaterów książki
znajomość doprowadziłam
do płomiennego romansu
aby przyspieszyć to
co nieuniknione
uczyniłam cię delikatniejszym
niż jesteś
filozofowaniu dodałam finezji
wywodom teoretyczno-literackim
głębi
abyś mnie nie niecierpliwił
tak jak czasami
i jeszcze bardziej pociągał
kontemplujesz dziwnych poetów ale
widziadła nie zastąpią czułości
dlatego w świecie przedstawionym
twoje wiersze zamieniłam w dotyki
a tęsknotę za nieśmiertelnością
w nieśmiertelny seks
w pewnym sensie
w pewnym rozdziale
napijemy się kawy z termosu
przywiezionego z Ziemi
w filiżankach Rosenthala
(wreszcie się przydadzą)
na planecie gdzie nigdy nie stąpnął
ani Platon ani Jezus
Komentarze (43)
O wow.
Taka międzyplanetarna wyprawa.
A skąd wiadomo, że Pana Jezusa tam nie było ?
Ten wiersz przypomniał mi przemowę lisa do Małego
Księcia.
„Jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu
tysięcy małych chłopców.
Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy
innych lisów.
Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem
potrzebować.
Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla
ciebie jedyny na świecie”.
Skoro udało Ci się Wando oswoić wilki, to na pewno
oswoisz także kogoś, kto jest dla Ciebie Jedyny.
A na planecie o której wspominasz nie będzie
myśliwych, lecz bez wątpienia będą na niej kury:)
Wybacz, że w tym komentarzu pomijam inne, liczne
walory Twojego genialnego wiersza.
Ściskam Cię Wando ciepło i serdecznie:)
Miedzy wiara a rozumem moze byc tylko kontemplacja o
prawdzie,
Jak milo, ze znów jesteś Wando
Pozdrawiam
Obecność, czułość, dobry seks i kawa...czegóż chcieć
więcej do spełnienia...
Pozdrawiam :)
Z uznaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Wandziu, pięknie i refleksyjnie, z uznaniem
pozdrawiam ciepło i ślę serdeczności.
Cudownie...
Znakomity Wiersz!!!
Miło Cię widzieć Wando :)
"synonimy" życia, miało być :)
termos-filiżanki...
Tak w wielkim skrócie;
dla mnie jest to książka życia: -takiego, jakim
chcielibyśmy, żeby było...
- i tego... po życiu
ze wspaniałym epilogiem, w którym
termos filiżanki Rosenthala, to swego rodzaju
synonimy-rekwizyty, spełniające również rolę
"otwieracza oczu"...
Zabierasz na planetę, która istnieje w naszych
umysłach.
Jest ucieczką i poszukiwaniem bliskości i czułości.
Gdzieś w głębi rodzi się strach przed zaczynaniem
wszystkiego od nowa, a filiżanki Rosenthala jeszcze
bardziej podkreślają tęsknotę za tym, co
sentymentalne.
Pięknie dotykasz wierszem.
Dobrze znów Cię czytać...
Pozdrawiam :)
Pisanie jest dlatego takie piękne.
Jest jak lepienie bohatera z fragmentów naszych marzeń
o tym, jaka powinna być miłość, przyjaźń, relacje w
ogóle. Pisanie jest pielęgnowaniem naszych tęsknot za
człowiekiem - nie idealnym, ale osobowością na naszą
miarę, bez Platonów i Jezusów. Nie takich, których nie
ma lub stają się męczennikami, ale takimi, którzy
odpowiadają naszej wrażliwości. Pisząc, kreując
bohaterów, pokazujemy kim jesteśmy i kogo
potrzebujemy dla naszej liryki...
dla naszej planety
Świetny wiersz.
Pieony wiersz, klimatyczny i refleksyjny. Z podziwem
czytałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Wando :) U Ciebie jak zawsze nietuzinkowo i
refleksyjnie do wielokrotnych powrotów...Pozdrawiam
ciepło :)