*** /w kieliszku mojej babci/
w kieliszku mojej babci
trzymam fotografię
usta umoczone
w zaciętym krysztale
szyja wtopiona w opływową nóżkę
słowa wyrzeźbione z piór
przeorane czoło nadal sięga ponad
horyzont błękitnych oczu
przecina brzeg szkła
niczym z zim aureola
okrąg niewzruszony
jak to jest nie istnieć
jak to jest tuż tuż
rozpoznaję wspomnienia
tlące wokół jej ramion
przyduszane płomienie
z czerniejących dni
horyzont błękitnych oczu
bombek zamodlenie
jak to jest nie myśleć
jak to jest tuż tuż
olśnione znienacka
dusze w latarenkach
czasu strojna etola
koniec chłodno już
trzymam cię za rękę
patrzysz wszechwiedząca
jak to jest umierać
jak to jest tuż tuż
Komentarze (21)
Kolejny, niesamowity metaforyczny wiersz niczym bajka
ale podejmujący bardzo trudny i bolesny temat temat
śmierci i jak to jest tam... dokąd każdy z nas prędzej
czy później odejdzie.
Powiem szczerze że nie raz nie dwa rozmyślam na ten
sam temat Zastanawiam się czy spotkam moich bliskich i
ukochanych Czy wyjdą mi na przeciw czy ich rozpoznam.
Tak bardzo bym chciała by byli ze mna kiedy będę
przechodziła na drugą stronę
Nieraz rozmyślam co czuli kiedy przechodzili na druga
stronę
To temat rzeka
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
Jak to jest każdy z nas się dowie,
lepiej jak najpóźniej, msz,
wiersz jak zwykle w pięknej formie i refleksyjny,
serdeczności ślę :)
Nie śpieszmy się z wiedzą.
Ona, ta chłodna, beznamiętna sama przyjdzie...
Bardzo ciekawy wiersz. (Wpadłem na Pani wiersze
dzięki/przez Pani szczerość i warto było)
Pozdrawiam
Alino, dziękuję, że przeczytałaś... Nie żałuj... To w
nas jest decyzja, na co kierujemy uwagę. To jest
refleksja życia, nie śmierci. Dopóki pytania tętnią -
jest daleko...
Nie-pokora. Nie-skończoność.
Pozdrawiam najserdeczniej.
dziewczyno arlekina - właśnie, chociaż tak wiele
wiemy, tego nie wiemy ;-) Pozdrawiam ciepło!
Dziękuję Państwu za czytanie i komentarze.
Nie trzymałam Danusi za rękę, ale byłam do ostatniego
Jej oddechu, a i tak nie wiem, jak było Przyjaciółce.
Teraz siadam we wspólnocie tych, którzy wiedzą, ale
nie znają wyznaczonego czasu.
Nikt nie odpowie na pytanie "jak to jest" bo każdemu
inaczej będzie. Niekiedy myślę, że spokojni ci,
którzy już w bezdechu - bez bólu, pytań, trosk i
ziemskich rządów.
Przeraziła mnie prawda i łagodność pytania, strach
przed niemożnością wyliczenia niewiadomej, a sumie
dobrodziejstwo tej niemożności, bo gdyby jednak, to
jak trwać do chwili...
Za dużo refleksji na moją pospolicie skonstruowaną
głowę, teraz zwieszoną w nie-pokorze, oskubaną z piór.
Chyba żałuję, że przeczytałam, mnie teraz za trudno
pomyśleć, że pytanie jeszcze daleko.
Z drugiej strony... wszyscy powinni poznać ten wiersz.
Wando, wciąż wracam do Twoich wcześniejszych słów i
każdego dnia uczę się przystosować.
Właśnie... jak to jest?
nie wiem po co ten teatr, ale rozpadanie sie pamięci w
kilku sztukach Samuela Becketta wygląda wierne
udawanie umierania
Przeglądamy się w tych samych lustrach. Dotykamy tych
samych przedmiotów. Odczytujemy sekwencje wspólnych
genów. Tacy nowocześni. Tacy ciekłokrystaliczni i
nanotechnologiczni...pytamy jak to jest....
Wspaniały wiersz.
Pozdrawiam
:)
Prababci czas nadszedł...zaznała dobroci raju...a my
czekamy na niego...nie da się zgadnąć kiedy, choć
zajrzymy do wszystkich kul, krzyształów, szkieł...
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo się podoba :) pozdrawiam
Prababcia poznała już tajemnice. Bardzo dobry wiersz.
Serdecznosci.
przepiękny wiersz b. nastrojowy, jakbym kawałek baśni
przeczytała :)
te szkla, krysztaly, bombki, latarenki... przypominaja
zlota kule, ktora przepowiada przyszlosc, prababcia
jawi sie jak wrozka, ona juz wie, jak to jest, jak Tam
jest,
magiczny wiersz, szczegolnie koncowka;)