*** (w złocistej esensji życia)
W złocistej esencji życia
Zanurzasz swe stopy strapione,
Na cichej stacji z pociągu
Wychodzi nieśmiały Koniec.
I przed oczami po chwili
Życie obraca się całe.
Myślisz, co Cię tu przywiodło
Nie jest ono złe wcale.
Uśmiechasz się wnet niepewnie,
Wskakujesz w ciecz złotą i znikasz.
Wiesz, że nie jesteś gotów,
By on w Twoim życiu zawitał.
Przywdziewasz wiec płaszcz nadziei
Dumnie przez życie chcesz kroczyć.
Zaczynasz znów brać co najlepsze,
Pragniesz w tym złocie się moczyć.
Mijają dni skapane w radości
Słodkie jak cukrowa wata
I tylko czasem żałujesz
Że straciłaś w zwątpieniu lata.
I wszystko by było cudowne,
Gdyby nie wasza odległość.
Choć mieszkacie pod jednym dachem,
15 lat miłości uciekło?.
Otwierasz szufladę wspomnień,
Obejrzyj wasz album na zdjęcia.
Czy wyobrażasz sobie życie
Bez źródła Twojego szczęścia?
Uśmiechasz się w duchu do siebie
Nie rozdziela się, co Bóg złączył.
Co pragniesz przeciąć wystarczy związać,
Milczenie słowem zastąpić.
Znów jest jak 15 lat temu,
Znów zmarszczek nie ma na twarzy.
Zamiast pustki wróciła miłość,
Pełnię życia przyniosła w darze.
Życie nie jest teatrem,
Miłość to nie kolejny dubel,
Tylko Pan wie, kiedy odejdziemy
Wiec nie żyj, nie kochaj i nie umieraj
- na
próbę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.