Żuk w odwiedzinach
Gruby żuk o sześciu nóżkach
wdrapał się do mego łóżka
schowam mówi się w pościeli
przetrwam może do niedzieli
Na podwórku strach i trwoga
wszędzie czyha paszcza wroga
głodny wróbel, sroka czeka
i zła sójka też nie zwleka
Naraz czuję-o la Boga
coś mi chodzi po mych nogach
myślę sobie, pewno Ania
dodać chce coś do śniadania
W mig pozycję swą zmieniłem
w taką jaką z nią lubiłem
czekam, wielce ucieszony
na działanie Ani-żony
Słyszę Ani oddech słodki
to nie Ani są łaskotki
tylko żuka, niech go ściśnie
w mig opadły rządzy liście
Spać nie mogę rozbudzony
zły na niechęć Ani-żony
siądę chyba przed laptopem
żuka zaś wyrzucę -potem
Komentarze (5)
:)niezłe
albo raczej niech żuk Anie połaskocze:))
Super fajny na wesoło.Pozdrawiam.
Fajny wiersz:)
fajny na wesoło, no nie poszło po twojej myśli....ale
żuka szanuj może się przydać to inteligentna
jednostka, a i trzymaj z dala od żony, no wiesz...:)
pozdrawiam