174 centymetry
delikatne usta
soczyste
miękko całują
174 centymetry piękna
174 centymetry grzechu
delikatne dłonie
zadbane
wolno gładzą
tysiące czarnych
skręconych z zimna
włosów
dwa ciała
ocierają się
w wolnym tańcu
zielone oczy
otwierają rzeczywistość
to znów zamykają
lecz jawa silniejsza od snu
nie chcę kwiatów nie chcę pocałunków nie chcę czułych objęć chcę żebyś wiedział
autor
nieistotny dysonans...
Dodano: 2005-08-03 08:28:32
Ten wiersz przeczytano 738 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.