260 Blef
zew miłości i...
marna żenada zmysłów
cudza krew za krew
wiedziałam to tylko blef
chwilowe oderwanie
jechałam drogą
„miłość bez końca”, nagle
zobaczyłam kres
zatrzymało mnie wołanie
pusty niczym bez słów szept
nie kocham cię kochanie...
Komentarze (53)
P.S Zaglądałam dość często do Twoich starszych
wierszy, ale nie znalazłam takich, których bym
wcześniej nie komentowała...
Raz jeszcze miej się dobrze, Beatko.
To smutne, gdy ludzie przestają się kochać, wymowny,
życiowy wiersz, który już czytałam, Beatko.
Dziękuję za wszystkie Twoje wizyty w archiwum, które
czasem odkrywam po czasie, bo rzadko zaglądam do
bejowej poczty, trochę mi przykro, że po raz kolejny
nie zauważasz moich wierszy z życzeniami, zarówno
bożonarodzeniowymi jak i obecnie, wielkanocnymi, no
cóż jest to dość wymowne...
Wszystkiego dobrego Tobie życzę, Beatko.
Uleczko
masz rację,
pozdrawiam serdecznie:)
Beaciu chociaż szczerość może zaboleć, lepiej
powiedzieć wprost i się nie męczyć...pozdrawiam i
przytulam :)
Weno
dokładnie tak, składam uznanie...
serdecznie dziękuję
za poczytanie:)
Życie w prawdzie nie jest łatwe ale kłamstwem czy
niedomówieniem daleko się nie zajdzie.
Ciekawy wiersz,
ślę serdeczności :)
TOM.ashu
kłaniam się;))
I przy puencie rozlegly sie TOMashowe brawa...
Grażynko dziękuję
;)
Hm...Smutno, ale msz lepiej nie żyć złudzeniami,
lepsza prawda, nawet jeśli jest przykra.
Dobrego wieczoru Beatko życzę :)
brzoskwinko dziękuję;)
;))
to jakieś diabelskie były te podszepty...
miłego Beatko:)
Promyku
dziękuję;)
:)
Kazimierzu
dziękuję za pozdrowienia;)
Niesamowita końcówka, tylko zapaść się pod ziemie.
Pozdrawia,:)