295 Ona
ruchem powietrza była w nim stałym
i zmiennym czasem nieokreślonym
kumulacją chmur kłębiła się pasatem
przelotnie ulegając w ramionach
osłabieniu
w dzień kuszącym powietrzem syciła
objęcia w bryzę zamieniała w nocy
na przemian rozgrzewała i chłodziła
unosiła lekko wirując tańczyła z czasem
wiejąc z doliny ku grzbietom
wiatrem fenowym poezją wtedy była
ciepłą subtelną ale też płomienną i silną
kiedy marzyła kiedy chciała
jednym gestem tylko powódź pożądań
rodziła jej siła za każdym razem
kiedy z nim była
Komentarze (51)
Najko
dziękuję za pozdrowienia
i odpozdrawiam:)
Grażynko
bardzo sobie cenie Twoje zdanie
dziękuję i pozdrawiam serdecznie
:)
Ładnie, msz nietuzinkowo,
jak dla mnie to jeden z najlepszych Twoich wierszy,
Beatko.
Pozdrawiam :)
Ona nie zastąpiona...pozdrawiam serdecznie.
Marku
pozdrawiam:)
Elena Bo
piszę jak czuję;)
Bożenko
bardo dziękuję
:)
Halinko również pozdrawiam
:)
Mariuszu pozdrawiam
:)
Isano
bardzo dziękuję za poczytanie
pozdrawiam serdecznie
Annno
może zechce:)
a z tymi cymesami to bez przesady
:)
Anno
zawsze masz celującą rację...
pozdrawiam serdecznie
właśnie tak jest kobieta.
Łał Beatko.
Pewnie On zechce, bo czemu by nie chciał.
Metafory, cymes.
Pięknie o miłości między wersami.
Pozdrawiam serdecznie