356 Piaskowy deszcz
Życie milczysz. Usycham, jak róża
rozkwitła
na pustyni, gdzie deszczem pada piasek
z nieba, a usta nabierają wody. Wzdycham
w bezdźwięku trwam, słońce pali jak ogień,
topnieję. Kolce z obłoków westchnień
opadają
na ziemię, marnieję.
Słowa przełykam, ostatnie jakie pamiętam.
Patrzę na świat. Oczami duszy, smutek
maluję
wydrapanym z płatków aksamitem,
spragniona
źródlanego szeptu słyszę tylko szorstkie
bicia...
Komentarze (85)
Niesamowicie oddałaś wyraz pragnienia miłości w
przepięknym melancholijnym klimacie...pozdrawiam
cieplutko Beatko jak zwykle pod wrażeniem :):*
Buziaczki
Szkoda ze zamiast miłości piaskiem w oczy...pozdrawiam
serdecznie.
tylko miłość ukoi takie pragnienia.
Dlaczego tyle smutku? Pozdrawiam :)
Bardzo obrazowe. Swoją drogą to jest także zakończenie
cudownej opery Manon Lescaut G. Pucciniego:).
Pozdrawiam
Trzeba w kierunku oazy iść.
Tam już roślinność nie taka sama jak kiedyś, ale woda
jest.
Miłego dnia Beatko.
Niestety takie szorstkie jest życie. Jednak nawet jak
wiatr piaskiem w oczy sypie nie można tracić nadziei.
Może przyszłość niesie szczęśliwe chwile. Miłego dnia
z pogodą ducha:)
Lubię taka melancholię, pięknie!
Pozdrawiam serdecznie :)
Wydaje mi się ...że trafiłaś nie na ten grunt ...ale
tak sobie myślę... że i na pustyni też może rozkwitać
miłość ...
Piękna melancholia.
Pozdrawiam