391. Stratus cataractagenitus
kaskadą zmysłów delikatnie opadałeś
muskając i wymywając miękkie podłoże
ze spiętrzonych myśli docierając kanionem
do wyspy raju gdzie spienione głosy
natury
dalej w głąb wijąc się i wzbierając
otaczały zapachem żar lubieżności
rozbite na krople kawałki fantazji
niczym dzikie begonie w powietrzu
zawieszone pachniały aromatem pożądania
autor
beano
Dodano: 2021-05-07 21:43:03
Ten wiersz przeczytano 4035 razy
Oddanych głosów: 57
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (93)
Chcesz mnie (chiba) dobić Beatko w dniu mych 46
urodzin? Ja chcę jeszcze pożyć na tym świecie. :)
Gorrrrąco dziś u Ciebie. Uciekam zatem troszku
ostygnąć (takie emocje) ;)
Dobranoc. :)
Twoja poezja dech zapiera...brak słów...chciałabym tak
umieć...To jest magia miłości, każde słowo pisane
prosto z serca pełne emocji...niesamowity wiersz...
pozdrawiam Beatko z uznaniem i podziwem...:*:)
Na noc nie powinienem czytać takiej poezji :). Ale
skoro przeczytałem to muszę pogratulować. Erotyczne
cacko :). Pozdrawiam :)