A...
A co ja mam począć z błękitną kołyską
Która od dziesięciu lat stoi na strychu
mojej jaźni
Cóż zrobić z misiem pluszowym,
żółto-zielonym
Którego ustawiłam w podświadomości, w
wyobraźni?
Gdzie podziać liczydełka, z których mógłbyś
korzystać
Gdzie włożyć paczkę kredek: czerwonej,
niebieskiej i czarnej,
Gdzie wsadzić rowerek na trzech kółkach
I gdzie uchować Twoje oczka nienarodzone, w
której bajce?
Co zrobić z sobą, jak sobie wybaczyć,
Jak spojrzeć w lustro nie plując w twarz
mordercy,
Jak iść na pasterkę w Boże Narodzenie,
A Wielkanocą na rekolekcje?
Jak się zachować mijając ludzi
Pchających przed sobą wózek z
maleństwem?
Jak, powiedz, proszę, Dzieciątko moje,
Jak mam się schować, uciec przed
lękiem?!
Na twarzy czas znaczy zmarszczkami
uczucia,
Radość przy ustach rzeźbi półkolami
A ja, choć już stara, nie mam tam
zmarszczki,
Tylko na policzkach ślady wyryte łzami.
Bez Ciebie mi cicho i bardzo samotnie,
Ile to wieków ja przepłakałam,
Krzyczę bezgłośnie, rwę duszę w strzępy,
Dlaczego tego nie przemyślałam?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.