Ale to nie wina
W głowie mojej pustka straszna się
kołacze,
Myśl przenika ciało biegiem wystraszona.
Czy można odkrywać życie swe inaczej,
Czy zdolna do życia jest część nie
sprawdzona.
Jak dowód przepuścić szlakiem
zaniechanym,
Spadać nagle w przepaść szokującą
głębią.
Jeśli zobaczymy świat grozą skonany,
Gdzie dowody światłe ludzkość ciągle
gnębią.
Zapłakać przystoi przy takim dramacie,
Łzę uronić raptem nie czyniąc
skromności.
Zawsze tak czynimy ulegając stracie,
By dać zrozumienie wzrastającej złości.
Ale to nie wina nami poprowadzi,
Ale to nie kara każe karki chylić.
Można własne myśli pod rozkazem
zdradzić,
A później powiedzieć, że człowiek się
mylił.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.