alembicus
palony cukier
roztacza woń w starym domu,
siedzę pomiędzy sienią a pokojem
- tam, wije się blask
odbija od nieistniejących ciał,
służy nam za sacrum,
a my zadurzeni w sobie skrywamy
ciemno-złote płyty zawiązane czerwienią
( to taka nasza cała wieczność )
nie oddala dźwięków -
przywołujemy i chowamy głęboko,
aby nie można było rozpoznać przed czasem
słów kierowanych w stronę starych blizn
kiedyś zwiędną jak liście,
ale tylko wtedy, gdy stworzymy
nowy świat
https://youtu.be/NrgcRvBJYBE
Komentarze (28)
Arku dobrej nocy :) miło Ciebie widzieć
pociągnę temat zaczęty przez Marce - mnie palony
cukier kojarzy się z cukierkami robionymi na patelni,
albo z zaprawianiem bimbru. fu.
sprawdziłem tytuł - pasuje do bimbru.
fajny clip. dobrej nocy :)
nic nie pierniczysz marcepani - do pierników też
dodaje się cukier palony :)))
jesienią czas na wina... jakoś sobie skojarzyłam że tu
chodzi o nastrój towarzyszący przy szykowaniu nalewek,
albo cóś, wg starych receptur - a całą treść
utożsamiam z towarzyszącymi peelce/peelowi
wspomnieniami - czymś podniosłym, bo od zawsze tak w
tym starym domu było, jest i będzie...? albo
pierniczę głupoty :))
dziękuję Grażynko :)
Ładnie, ciekawie z nuta nostalgii,
pozdrawiam Ewo serdecznie:)
dokładnie tak. pozdrawiam
Najgorsze są stare blizny. Skoro sie nie zabliźniły,
to zawsze będa dokuczać...pzdr
krzychno oczywiście ze nie "na' nie wiem dlaczego na
tym portalu tak mi się wkleiło, dziękuję za czujność:)
pozdrawiam kochani
Jakoś mi bardziej pasuje "po starym domu" ale to taka
moja luźna nieznacząca uwaga :)
Pozdrawiam Ewciu:)
ciepłe wspomnienia zawsze do nas wracają:-)
pozdrawiam :-)
Witaj Ewuniu. Czytalam wiersz noca, potem pomyslalam
moze jak sie z nim 'przespie' to rozpoznam co i jak. W
pewnych stronach, nazywaja te ciecz arak, nie znosze
tego alkoholu, ale nie zmienilo to mojego nastawienia
do wiersza... bo u Ciebie jak po walnieciu sobie
mocnej setki... pali ten wiersz w srodku... podoba mi
sie sie ta zapowiedz, ze kiedys zwiedna jak liscie...
cokolwiek peelka chce aby zwiedlo... perspektywa
swtorzenia nowego swiata sprawia, ze odbieram ten
wiersz pozytywnie i wypity wczesniej kielich juz nie
pali ale rozlewa sie przyjemnym ciepelkiem. Mam
nadzieje, ze i peelka tak sie poczuje kiedy juz
narodzi sie ten nowy swiat. Moc serdecznosci Ewuniu.
Wspomnienia z dzieciństwa. Tato mój też palił cukier a
ja zawsze dostawałam karmel na łyżce :) :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Zosiu dziękuję :)
Miło poczytać :)
Pozdrawiam.