Alienacja
Obce planety - pejzaże jakby stąd ale to
maska
w powietrzu nie ma ich wzorów życia
nie czynią znajomymi kamieni i atmosfery
nie nasączaja swoją obecnością,
językiem komunikacji komórkowej
Czy byś rozmawiał z roztoczami,
Czy zamieszkałbyś na resztę życia w
studni
Na dnie oceanu Nie Ale ich twarze może byś
zrozumiał
Ich tyłki chociaż Struny
Więc jak rozmawiać z istotami gazowymi,
porozumiewającymi się, bo ja wiem,
sygnałami grzybni,
przepływem molekuł Zabijającymi oddechem
Jaka wymiana doświadczeń Broni Pomaganie
sobie
Pomagamy bakteriom i dzięciołom bo należą
do Matki
Oni mają inną matkę i ojca
Jakbyśmy mieli szansę zrozumienia że się
zetknęliśmy (Lem,
mgławice myślące), to zanim coś moglibyśmy
sobie komunikować -
zakładając że roztocze może nam coś
powiedzieć a my jemu,
że ta strona miałaby ciekawość nas tak jak
my jej
- to trzeba by ustalić warunki, język,
środowisko pośrednie -
komorę porozumiewania - może trzeba by
stworzyć awatary
do bycia w swych światach, albo rozmawiać
przez programy
w świecie maszynowym
Albo zabilibyśmy się jak zabija się topika
albo orze glebę
Dlatego denerwują mnie urojeniowcy
naciągacze egotyści
Odchudzacze portfeli Prelegenci
Można wierzyć w to co napisane w drugiej
zwrotce ale nie
w te porwania
No w to eksperymentowanie ok, i że są to
awatary,
a może nawiedzacze snów
elektromagnetyczni
Ludzie z przyszłości
Duchy przodków
Duchy żywiołów
Inteligentne roje
Ale nie dzieci z obcych światów
Ich wiara jest nierozumna, bają kłamliwie
bo nigdy
z niczym się nie zetknęli
Nie wierzcie
Może po koronie i wojnie przyjdzie na
kosmitów czas
Kosmita to wilk w przebraniu baranka
Komentarze (7)
Dziękuje wolnyduchu, przeczytam Pantofelka, coś mi
świata że już kiedyś mi wpadł w oko. Ja nie mam natury
rycerza, jestem indywidualistą?, nie wiem, nie jestem
walczący, lubię towarzystwo
Ciekawe rozważania...
Tak, z roztoczami się rozmawiać nie da, tak samo jak z
ludźmi, którzy nie chcą się porozumiewać, nie muszą
wcale być z innej planety, wystarczy, że np. mają inne
poglądy czy światopogląd, i już mogą być uważani za
"kosmitów", nawisem mówiąc życie pozaziemskie nie jest
wykluczone, kosmos nie jest dokładnie zbadany, nie
wiadomo czy gdzieś indziej nie istnieje jakaś
inteligentna cywilizacja, najgorzej, gdy na naszej
planecie indywidualizm odbiera się jako dziwactwo, czy
bycie "kosmitą", wychodzi na to, że lepiej być robotem
albo kalką innych, jak ryba która bez prawa głosu
zawsze podąża za ławicą, fakt, że w niej ma większe
szanse przetrwania, niż jako samotnik.
Dobrego wieczoru życzę,
a propo roztocza to przypomniał mi się wiersz Bursy,
gdzie też jest malutkie stworzonko czyli Pantofelek.
Dziękuję Robercie, cieszy mnie że dobrze się czyta.
Też odniosłem takie wrażenie czytając żonie. Ale coś
tam mi się nie zgadzało, i po dodaniu dwóch trzech
zdań dałem.
Kosmici czy duchy, duchy czy kosmici- oto jest pytanie
;)
Pozdrawiam :)
jeśli kosmici choć trochę podobni są do nas- to są
niebezpieczni.
Uwazam, także - że Prelegenci to wredne awatary.
Bardzo mi się podoba.
I świetnie recytuje, bo próbowałem
A kosmici - są groźni i ja zawsze uważam, a Autora -
pozdrawiam