Alterius non
Łzy piękne, nadzieje skrzydlone,
niech w niebo się wzbiją, spłoszone
łuną jasnozłotą włosów srebra,
które gdyby zebrać,
tęczą okryłyby miasto szafirową,
nad koroną i panią – królową…
Gdzie srebro igra, płomień tańczy,
złote woale dziecko do snu niańczą.
Łuny złote krańca świata sięgają,
Zorze tańczą, płomienie igrają,
Blaski i błyskotki niezliczone…
Lud w kolorach i brokatach tonie…
Niech żyje, słodka ta dziecina!
Nowonarodzona… Dajcież więcej
wina!
I do ustek wlejcie kropeleczkę…
tyle!
Niech odpocznie. Zaśnie prędziutko.
Zaśnie w mogile…
Czarne jedwabie, atramentowe
chusty…
Umarł syn królewski, malec
złotousty…
Koniec złota – srebro królewski
przyjęło tron,
Dziecku go odebrawszy. Alterius
non…
…sit, qui suus esse potest*
* Niechaj nie należy do innego ten, kto może należeć do siebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.