Amancina wiejski
Ździcho słynny chłopski solista
zainspirował pół wioski,
choć był niziołkiem miał konkret trąbkę
i szlif w dmuchaniu mistrzowski.
Zwano go Ździcho śmierć i robótka,
bo tyrką gardził jak panicz.
Gdy inni szli w pole kosic i młócić,
on młócił dziewki na sianie.
Żaden chłopina go nie poważał,
jak trąby powietrznej unikał,
i baby pilnował, córy i matki,
co by nie wiały do Ździcha.
Próżna ich kotrol, lgnęły doń panny,
jak polne pszczoły do ula.
Ponoć znał szybkie seksu przewibry,
nie tylko kisił, nie tylko kisił, nie tylko
kisił ogóra
najcudowniejsze robił fellatio, rozgrzawszy
rzecz do białości.
W koncu gdy sięgał po max instrument
kobiety mdlały, kobiety mdlały, kobiety
mdlały z radości.
Jak kipnął Ździcho, chłop wam nie
piśnie,
półgębkliem gęgają baby,
że była zmowa i czarcie ziele ktoś mu
dosypał do kawy.
Ździcho smakował płeć córy wójta,
gdy krew mu poszła do kóźki.
Wzwód mu się zrobił jak u kingkonga
a mózg niziołka maluśki.
Jak potem pękła mu główna żyła,
nikt się specjalnie nie troskał.
Baby wróciły na łono rodziny
znów normalniała nam wioska.
I czasem, gdy tylko króra zajęczy,
we śnie gdy wiatr w okno stuka.
Marzy by własny chłop ją polizał,
nim przez minutę podmuchał.

Doktor Zawisza

Komentarze (1)
czyzby peel był homoseksualistą?:) chyba tak skoro
robił fellatio, bo kobiecie można co najwyżej
cunnilingus:)a poza tym wiersz jest sympatyczny,
chociaż jakoś nigdy nie przepadalam za trywialnością
to u Ciebie jakoś mine ona nie razi.