Ani, która nagle zgasła...
czesałaś swe siwe włosy
gdy zwierciadło pękło
[biel dłoni wyciągniętych
w twą stronę]
tańczyłaś na kruchym lodzie
pokryta śnieżnym puchem
za zakrętem
płacz
krzyki
ludzkie życie
jak płatek śniegu
wzleciało do góry
wirując między wspomnieniami
złamałaś ciszę bolesnym
westchnieniem
za zakrętem
ciało utknięte w mroku
mały ogień już dogasł
krzyku twego nikt nie słyszał
bieli sukni
siwych włosów nikt nie widział
pozostało tylko
pęknięte lusterko
i drewniany krzyż
nieopodal drogi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.