Antyliryka
Nie jestem przeciwnikiem wzruszeń "w ogóle". Śmieszą mnie wzruszenia "papierowe", "bo tylu innych to wzrusza".
Tysiące opisów kochanek,
Albo „kląskania” słowika...
Na co nam dziś, proszę pana
Jest wciąż potrzebna liryka?
Ja nie wiem. Ciągle się dziwię.
O co na przykład w tym chodzi,
Że się wzruszamy fałszywie
Faktem, że słońce zachodzi?
Gdy patrzę w oczy kobiecie,
Widzę: tęczówka, żrenica...
A głębia gdzie (którą przecie
Tylu się ludzi zachwyca)?
Choć sensu brak w tym na oko,
Dziś każdy – nawet deliryk
Musi się wzruszać głęboko,
Musi subtelny być liryk.
Skoro nie można inaczej,
Banda liryków, kolego,
Cięgiem się wzrusza i płacze,
Choć dobrze nie wie dlaczego.
A ja inaczej to czuję,
A mnie ciąg szaleństw się marzy,
Zanim mnie życie wypluje
Na cichy, miły cmentarzyk.
I proszę nie doszukiwać się w wierszu podtekstów politycznych. Postawy swojej nie zmienię nawet po zmianie rządu!
Komentarze (17)
Poszaleć przed końcem - taka chęć to chyba dotyczy
większosci ludzi.
Ale jeśli ktoś woli się wzruszać, choćby na papierze -
po co komu tego bronić czy wątpić w autentyczność
emocji.
Faktem jest, że nie wszycsy potrafią w piękny,
poetycki sposób przekazac w utworze więcej treści, niż
oklepane banały. Ale chcę wierzyć, że ich emocje i
spostrzeżenia są prawdziwe i osobiste.
Pozdrawiam serdecznie.
"Techniczne wiersze"- owszem pewnie są prawidłowo
napisane.
Czytając zwracam uwagę na treść- jeśli są o czymś, są
o czymś.
Ważne jest dla mnie że mówią o czymś, zastanawiają,
zmuszają do myślenia. I poruszają serce i zmysły.