Azorek
Kolejny, jak to u mnie głupawy wierszyk z gatunku rymowanej wersji kawałów z brodą. Zapraszam do poczytania.
Poprzez pustynne sterty piachu
biegnie Azorek zatroskany.
Drzew ani szumu, ni zapachu,
a on rzekłbym niewysikany.
Czasem zawyje, czasem piśnie,
ozór wywalił na "koparę",
gdyż go na pęcherz strasznie ciśnie
no bo się opił ponad miarę
wodą z oazy, którą mijał,
a teraz cierpi po kryjomu.
Brak zadrzewienia go przybija,
nawet nie znajdziesz węgła domu.
Tylko piach co na wietrze śpiewa,
który ze wschodu ciągle wieje
więc myśli, „jak nie znajdę drzewa
to się najpewniej zaraz zleję”.
Jednak na szczęście ujrzał palmy
nad taflą wody pochylone
i krzyknął. „Stwórcy dobroć chwalmy!
I pognał ostro w tamtą stronę.
Piach zasypywał małe oczy
z wiatrem katując je na zmianę,
a on na ślepo śmiało kroczy
i sika na fatamorganę.
Czasem zaufać lepiej sercu
gdyż wzrok przewrotnym jest bagażem.
Prawda wciąż leży na kobiercu,
choć pewnie czasem jest mirażem.
Na koniec prześlę do odbioru
myśl, która lekko jest dosadna.
„Jeśli deficyt masz wyboru,
to lepsza sztuczna niźli żadna”.

Gminny Poeta

Komentarze (13)
Pocieszenie dobre, jak każde inne...
:)))) Fajne.
Pozdrawiam serdecznie Poeto G:)
Z przyjemnością przeczytałam Twój wesoły wiersz o
problemie Azorka,z którego jednak wybrnął.
Puenta to dobra rada, warto zapamiętać. Pozdrawiam
serdecznie :)
:))
Zabawnie, lekko z poczuciem humoru.
Pięknie napisany wiersz.
Czyta się sam...
Przesyłam uśmiech i serdecznie pozdrawiam.
Z uśmiechem na ustach przeczytałam. Pozdrawiam
serdecznie :)
noooooo ależ historia Azorka ...
Również z uśmiechem,
pozdrawiam serdecznie:)
Serdecznie pozdrawiam z uśmiechem i podobaniem.
Niestety - jak się nie ma, co się lubi, trzeba lubić,
co się ma. Udanego i miłego dnia:))
z wielkim uśmiechem.
Oczywiście z uśmiechem :)))
:) pozdrawiam z uśmiechem :)
Zostawiam uśmiech ☺️☘