Azyl
Jeden z moich najgorszych.. o__O
Po ciemnej, mgłą spowitej drodze
idę
Wzrok wpatrzony w dal... Wbrew każdej
przestrodze...
czekam
Na koniec... początek... Wszystko i na
nic.
patrzę
Chcę iśc do skarbu... Nie oddam go za
nic!
zwlekam
Szum słychac głosny - już niedaleko!
Idę... Czekam... Patrzę... Lecz
zwlekam...
Cóż znajdę na miejscu?
Na chwilę małą odwracam wzrok...
Na ziemi zabawa! A tutaj mrok...
Już zapomnieli? Czy serca nie mają?
A może... Prawdziwego bólu nie znają?
Patrzę przed siebie i żadnej małej iskierki
nadziei wypatrzec nie mogę.
Czuc tylko ciągle ból i trwogę.
Dusze zbłąkane, zapomniane...
niechciane...
Ze świata żywych juz dawno wygnane.
Jest jeden sposób, aby im pomóc...
Zostawic małe w tunelu światełko
Jedyną szansę, wejście do Azylu...
I zejśc z powrotem tak strasznie nisko.
Do ludzi... Wzrok odwracam... Pragnienie
wróciło!
Chcę tam iśc... Miec spokój... Raj już tak
blisko!
Lecz coś mnie trzyma, coś nie pozwala...
Może jeszcze nie jestem gotowa?
Nie... To ta ludzka beztroska cała!
Spojrzałam na swe dłonie...
I łza po policzku spłynęła czarna...
Ja przecież jestam taka jak one!
Taka szara, zapomniana duszyczka
marna...
Jak te wszystkie - tu na dole!
Błąkają się bez celu i światła nie
widzą...
Ja szansę dostałam - światełko dostrzegam,
lecz... Wcale nie jest mi wesoło!
"A niech to - myślę sobie - "Niech w Niebie
sobie nawet ze mnie szydzą!"
Odwracam się tyłem owemu światłu w
ciemności
I idę w dół - do świata ludzi, na
ziemię!
Do świata ludzkich niedoskonałości...
Bo chcę im rozum przywrócic!
Co powiedzą - nie wiem.
Nawet nie wiem, czy dobrze zrobiłam...
Prawdopodobnie swą jedyną szansę
straciłam...
Ale wiem jedno - te dusze zapomniane,
Które nie znalazły miejsca w Niebie,
Dzięki mnie i mej decyzji...
Otrzymają rozgrzeszenie...
Komentarze (1)
światełko dostrzega ten kto pragnie dostrzec
...ciemność zawsze pozostanie ciemna jesli nie
będziemy walczyć aby odszukać drogi do jasności...