babci
nie szkodzi że twój portret
rozmazują deszcze
i że chryzantemom
zrzuca płatki wiatr
że pamięć się dopala
jak wymienne wkłady
w mieniących się zniczach
coraz bardziej zdobnych
nie szkodzi że umarłaś
spotkajmy się znowu
za rzeką horyzontu
w stodole ze słońca
z gwiazd udoisz mleko
do sklejonego dzbanka
nakarmisz podróżnika
wierszem o miłości
który pół wieku wcześniej
napisał sam Bóg
Komentarze (31)
Czytałam, wstrzymując oddech
Nieszablonowy Wiersz.
Wzruszasz, Poeto.
Pozdrawiam ciepło, Karolu :-)