Bajka o lwie
Lew – król zwierząt – obudził się kiedyś
nad ranem
I zobaczył, że wokół brak jego
poddanych.
Nie było słychać śpiewów, ryków, ani
pisków,
Nawet mrówek nie było w pobliskim
mrowisku.
To dramat. Wszak poddani to także i
dania,
A przecież była właśnie godzina
śniadania.
Chodził po pustej puszczy, rozpaczał i
jęczał:
Próżne bobrów żeremia i nora zajęcza.
- Czym był nazbyt żarłoczny? – myślał –
Jadł zbyt wiele,
Że uciekły jelenie, borsuki, gazele?
Cóż król znaczy, gdy ludu został
pozbawiony?
Na dodatek cóż znaczy król nienajedzony?
W tej rozpaczy próbował jeść korę i
trawę,
Choć dawało to skutki nie nazbyt
ciekawe.
Aż w końcu śmierć głodowa zabrała
biedaka,
Lecz był sam. Więc nikt po nim nawet nie
zapłakał.
* * *
Tak mniej więcej po roku, najpierw po
kryjomu
Co dzielniejsze zwierzęta wracały do
domu.
Później wróciły wszystkie, gdy rozniosło
się,
Że lew już swych polowań nie urządza, że
Znów bezpiecznie, spokojnie w puszczy żyć
się da.
No i żyją. I żadne nie żałuje lwa.
Komentarze (19)
czyli... - jak to w życiu... - mawiali: tak dobrze
żarło... - i zdechlo.
tak to bywa... - jeść bedziesz - czy nie będziesz -
wychodzi na jedno; jesteś sam (człowieku). - i
wtedy... - tylko szerszeń, wiewiorka - lub dziki kot
Cię zrozumie. - i z wrona sobie pogadasz - o
plityce... - (niemieckiej).
takie buty... - i droga w milczeniu: nikt nie wie, czy
droga ta sama,ale - nie taka sama. (chociaz - bardzo
samotna).
Michale... - mialbys co wnukom czytac - nie tylko ze
swoich bajek.
a - taki poeta, ktory wszystko - poetycko - rodajaowo
potrafi - to... - Omnibus? - wiadomo, ze nie. -
więc... - Uniwersał?..
serdecznie pozdrawiam:)
Ano tak to właśnie jakoś jest
gdyś zbyt zachłannym i za wiele żresz, o. ;)
Pozdrawiam.
Dobry wiersz.. Pozdrawiam :)
Dziękuję wszystkim za obecność.
Broniu - Z endami już tak jest, że dla niektórych są
happy, a dla innych (np. lwów) już nie.
Piękny wiersz i z happy endem. Serdecznie pozdrawiam.
Okazało się, że lew był zależny od innych i
śmiertelny,
pozdrawiam serdecznie:)
Dobre, od zarania dziejów lew uważany za króla
zwierząt- a tu proszę...
I wśród ludzi wielu takich, którzy się uważają za
królów, ale do czasu.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Z wrednymi lwami dość często tak bywa,
że nagle piekło do siebie ich wzywa...
Samo życie. Fajna baja Michale. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego wieczoru :)
Dobre.
Napisałabym /nazbyt nieciekawe/
Podoba mi się ta opowieść, lubię happy endy. Miłej
niedzieli Michale:)
Nie będzie lwa, to nowym agresorem stanie się wilk
albo coś tam.
W naturze nigdy nie będzie próżni.
Miłej niedzieli :):)
szkoda, że to tylko w bajce. Lew zawsze znajdzie
służalczych lizusów.
Tak to działa, władza bez poddanych jest władzą nad
sobą samym - ale się zrymowało:). Pozdrawiam
Za tym lwem nikt nie będzie płakał...dostanie to, na
co zasłużył...
Pozdrawiam Michale :)
Analogia do tego co robi lew moskiewski- i chyba nikt
żałowałby go