Bajka o telewizorze
bajka dla dużo starszych dzieci, co jeszcze pamiętają ...
Zawsze lubiłem oglądać telewizor.
Od dziecka. Czarno-biały telewizor.
Mebel. W drewnianej obudowie.
Z pokrętłami w kolorze kości słoniowej.
Dwie duże gałki po prawej i po lewej.
Jak nisko osadzone oczy i jak usta ...
Rząd kilku gałek pomiędzy nimi.
Plus ekran.
Telewizor musiał się rozgrzać
Żeby zacząć normalnie pracować.
Kiedy już zaczął
Rozpoczynała się bajka ...
Ten telewizor u mojej babci dla mnie był
celem.
Samym w sobie. Aby odwiedzić babcię.
Te 10 minut oglądania
Były warte tego by tego chcieć.
Telewizor się rozgrzewa.
Jest godzina 19.20
Zaczyna się seans.
Dzisiaj Jacek i Agatka.
Później sobie uświadomiłem
że to wełniane rękawiczki
I piłeczki pingpongowe
Naciągnięte na palec wskazujący
Jednej i drugiej ręki. Jakichś dorosłych
ludzi
Co próbują nam opowiedzieć o życiu
Seans kończy się jeszcze przed godziną
19.30
Zaraz potem nudy i trzeba iść spać.
Dużo później poznałem inne telewizory.
U sąsiadów pośród których mieszkaliśmy
I cud. W końcu taki telewizor ...
Trafił pod nasze strzechy. Szczęście.
A wiecie że ten człowiek który
Telewizor nam dał po prostu pracował w
polu?
To rolnik który nie tylko musiał
przetrwać
Ale jeszcze wpadł na pomysł jak to
zrobić.
Te zwykłe pacynki są protoplastami
Niezwykłych doznań
Pozwalających iść dalej
i dalej i dalej i dalej.
... czasy naprawdę szczęśliwych ludzi.

Andrzej Błaszyk




Komentarze (25)
Dziecięce lata, piękne, niezapomniane czasy. Bieda w
domu aż piszczała, pasało się krowy, pomagało w polu i
wokół domu, bawiło z przyjaciółmi, słuchało wiadomości
z głośnika no i wreszcie już dość późno - telewizor.
Na wszystko był czas. A dzisiaj? Szkoda gadać, czas
gna do przodu jak zwariowany. Kiedyś tydzień - dziś
jak jeden dzień, umyka niepostrzeżenie.
Fajny wiersz Andrzeju. Serdecznie pozdrawiam życząc
miłego wieczoru :)
Akurat mieszkałem pomiędzy sklepem ze słodyczami i
sklepem z telewizorami.
Jedno i drugie to było wspaniałości.
Dzisiaj bardzo się starałem żeby porozmawiać na
waszych warunkach z pozdrowieniami Andrzej
dzisiaj ot tak otwierany telewizor se...... gra - obok
życie się toczy
Myślę że to dobry wiersz ...
"Dużo później poznałem inne telewizory" Ciekawe
spostrzeżenie. Pewnie są wspanialsze, bogatsze, ale po
to by w nim obejrzeć Jacka i Agatkę żaden z
dzisiejszych dzieciaków nie poszedł by do sąsiada po
drugiej stronie ulicy. Pozdrawiam z plusem:)
Twój wiersz przywołuje we mnie wspomnienia z dawno
minionych dziecięcych lat. Tak to wszystko mniej
więcej wyglądało:)
Pozdrawiam Andrzeju.
Marek
dzięki to za mało, tutejszym zwyczajem
czy obyczajem pozaregulaminowym, w dobrym tonie (?)
nie każdy tak sądzi, ale ja się nie obrażam jak
czytelnicy też do mnie zaglądają i swój osąd zgodnie z
regulaminem pod moim wierszem zostawiają.
Dzięki Mario...
Ale i Kazimierz surzyn
ani Kasiu, ani Kaziu - bo mariat, Kazia to Kropla47, a
mariat to pewnie jakaś maria z dodatkiem t
Kaziu
Dzięki Kasiu za przypomnienie
Pierwszy telewizor - Neptun w naszym domu był już nie
z białymi gałkami jak pisze Autor ale z 4 małymi
pokrętłami, roku nie pamiętam; zaś kolorowy
przywieźliśmy hm... już nie pamiętam - ze Świsłoczy
czy Wołkowyska, a może z Grodna? Ot, pamięć jest jak
wróbelek - frrr i odleci szczególik po szczególe.
Wtedy poznałam co to jest cło, bo miejscowy urząd
przysłał pismo chyba po półtora miesiącu by wpłacić 24
zł cła. To było tyle co pestka, bo 24 zł kosztowały 3
chleby 2 kilogramowe. Ale za to wieczorami na filmy
pełen pokój sąsiadów, bo w kolorze. Ale marki też nie
pamiętam.