Bal
Zatańczyłam z tobą tylko jeden taniec
i do dzisiaj czuję jakieś dziwne
drżenie,
jeszcze ciągle w uszach słodko gra muzyka ,
a na ścianach widzę muzykantów cienie.
Widzę jakąś salę, światła przygaszone,
tulisz mnie w ramionach, depczesz mi po
palcach,
nieśmiało przepraszasz, nie umiesz
prowadzić,
a to przecież proste, kroki jak do
walca.
Jeszcze cię nauczę, mam taniec w swych
biodrach,
muzyka pomoże wzbić się ponad ziemię,
tylko przytul mocniej, nie stawiaj
oporu,
ja cię poprowadzę, uwierz wreszcie we
mnie.
Komentarze (8)
W ostatniej zwrotce odrobina erotyzmu nadała całemu
wierszowi wspaniałego smaku.
Super sueer super !!!!
Jestem oczarowana - czytając czułam się jakbym to ja
tańczyła walca, niech by nawet i ktoś deptał mnie po
palcach. Wiersz leciutki, płynny, piękne pióro -
jestem doprawdy pod wrażeniem. Wielkie brawa, wielkie.
W tym uroczym wierszu jest wszystko co często tak
bardzo ulotne, a tak bardzo warte zapamiętania.
w prostych słowach i rymach pod podszewką tańca
zawarłas sposób na życie
świetnie
Wiersz bardzo ładnie pomyślany tylko nie wiem kto kogo
ma przyciskać, a kto kogo prowadzić w tańcu. Uczyć to
jasne, że będzie ten kto sztukę tańca już posiadł.
"niech żyje bal...bo to życie to bal jest nad bale"
jak śpiewała Marylka...wiesz że jestem twoją fanką :)
nie muszę mówić :)
Musi uwierzyć, toż pięknego walca tu nam wytańczyłaś,
z muzyką z rytmem serca graną:))
Swietny,"rozkochany" wiersz.Ile w nim muzyki!Bardzo
wprawne pioro.