Bałwan
do Sopotu przyszła zima
Pada śnieżek, pada od samego rana.
Nadszedł czas, by zacząć lepić wielkiego
bałwana!
Patrzcie, jaka kula udała się Kasi!
Będzie bałwan nasz miał brzuszek, jak
minister Sasin.
A tę mniejszą kulkę Zosia ukulała.
Bałwan głowy nie używa, to wystarczy
mała.
Twarz mu zasłonimy z szalika maseczką.
Niech i bałwan się tej zimy też pomęczy
deczko!
Zamiast miotły teczkę do ręki mu damy.
Tatuś mówi, że z teczkami chodzą dziś
bałwany.
Kiedy przyjdzie wiosna nasz bałwan
stopnieje.
Może inne także znikną. Trzeba mieć
nadzieję.
Komentarze (19)
Super tekst, jak z pierwszej czytanki.
Takie wiersze można by z powodzeniem skatalogować pod
nazwą sasinki albo suskienniki - to o kategorii
poniżej bałwanów.
Witam,
pośpiewałam sobie jako, że melodia znana i podobał
mi sie ten opis lepienia bałwana.
Zakończenie trochę na wyrost optymistyczna.
Nasze bałwany są odporne na zmiany klimatu,
temperatury i wiele, wiele więcej.
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
wiersz na - plus
przesłanie na - 0
no ale każdy wie swoje
Bałwany się pienią
Przymroziło, powiało, zrobiło się biało
i lepić "bałwany" właśnie nam przystało
a kiedy zabraknie już inwencji twórcom
szukamy wśród ludzi modelów - wybiórczo
Tu się żachnę, bo wolę bałwana "bez teki"
domysłów, odniesień, "***** ***", "***********" -
'opieki'
ulepiłeś
[boś pewien że bałwany - chamy]
a w morzu ... - ponad MILION mamy.
Ha ha, bajka z podtekstem:):) dobre:)
co jest pocieszajace? - takze twoje wiersze. sa zgodne
z czasem. - a sasin? - a co mi tak sasin... - nic do
nego nie mam: mal trudne stuacje - wmanewrowany przez
nikczmnosci i ladacteo wielu osob, ale- w takie
najgorze - w uliczne - pozaulczne - nie wdepnął. choc
woelu zyczylo jemu i nma wzystkim nam - najgorzego - w
najgorzy i nikczemny -zorganizowany sposób. - to byl
taki 'totalizm opozycyjny' - im gorzj - tym lepiej,
upaprac- kogo tylko soię uda - dla zaprzecznia
wlasnemu upapraniu - niedla umycia: dal niujawnienia
wlasnego imienia zrodzonego nikczmnoosci ha... - w
upapraieu się w ha...
czasy coraz leprsze: o iles sil by jakiemu bylemu
ministrowi i umieetnosci wystarczylo - moglby nawet
bez wstydu - porzadnie zamiatac ulice. gdyby nie mogl
sobie leprzego - sensowniejszego dla wszuystkich
mijsca i sposobu do zycia znaleźć. - a to jest
ogemiewiele. ogoma zmiana wobec tego co bylo kieyś -
kiedy w kazdy sposob odbiralo ie ludziom - normalna
ludzką godnosc - chocby przez nimozliwosc niemalze
wykonywania - godnego i sesownego przeciez zajecia -
funkcjonujacego jako ponzeniei brak godnosci.
Pozdrawiam serdecznie Michale:) - ki zimie idzie -
wiec i wiosna coraz blizej:)
No cóż, bałwanów Ci u nas dostatek,
może naprawdę do wiosny stopnieją,
tak to wygląda dzisiejszy nasz światek,
na nieco lepszy warto żyć z nadzieją?
Bardzo fajny wiersz Michale zarówno
dla dzieci jak i dla dorosłych.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego wieczoru
i udanej niedzieli :)
Puenta - cymes! Dobry jesteś, Ja(Mi)strzu!
:))))))
U nas tez duzo... sniegu! :)
Przed snem "a w sam raz". :)
Dobre.
W technikum miałem takiego nauczyciela, co, gdy
przychodziła zima, mówił do uczniów: "Ciężka zima
idzie - raj dla bałwanów".
I uśmiechał się wymownie.
Pozdrowionka :):)
Drogi Jastrzu - Ty to w szkole powinieneś się
zatrudnić.Jako świetlicowy. Bo to i wesoło by było i
na powietrzu - to tężyzna fizyczna, a i w główkach
układałoby się - od najmłodszych lat. Z uśmiechem
pozdrawiam
Witaj
Świetna ironia.
Ślę pozdrowienia.
O fajny ten wierszyk o bałwanku :)))
:)) Dzięki za okazję do uśmiechu. Miłego dnia:)