Bałwochwalczy pochówek
Rahab śmigać każe wiatrom po odmętach
Moja dusza śpiewa jak każda przeklęta
Morze szkwał przetacza już się nie
rozstąpi
Z grobu wstaną myśli zamiast naszych
kości.
Kapłan skończy modły duch rozpali zorzę
Mnie to jak kadzidło pomóc już nie może
Czarne szaty zdejmą a z palców sygnety
Pismem zduszą świecę ogłoszą burz
grzechy.
Nie rozstąpię morza bo nie jestem święty
Przejdą po mnie wichry i morskie okręty
Świt zatrzyma obraz jedną małą klatkę
Oczyszczę w czeluści ojców koronatkę.
autor
tarnawargorzkowski
Dodano: 2021-11-01 16:26:12
Ten wiersz przeczytano 2459 razy
Oddanych głosów: 43
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (41)
Rzeczywiście, jakiś magiczny wymiar. Pozdrawiam
milutko.
ostatnie zdanie nie wiem czy brać dosłownie, czy
metaforycznie.
P.S Może jednak niekoniecznie księży...
Bardzo ciekawy wiersz, zatrzymał na dłużej.
Trochę strasznie, przeczytałam z przyjemnością.
Niesamowicie wyszło, w jakimś magicznym wymiarze się
zanurzyłeś tym pochówkiem. Pozdrawiam.
Wiersz ciekawy prowokuje do zadumy. Pozdrawiam
serdecznie z podobaniem:)
Nietuzinkowy wiersz zatrzymuje i skłania do głębszej
refleksji nad przemijaniem nawet zła...
Pozdrawiam Robercik cieplutko :)
Ciekawy, skłaniający do refleksji wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz w dzisiejszym klimacie, zmusza do refleksji.
Pozdrawiam
Mocny, ciekawy wiersz, msz jest on swojego rodzaju
reprymendą dla źle postępujących, grzesznych księży...
Pozdrawiam serdecznie, Robercie.
P.S czy nie powinno być wiatrowi?
śmigać każe - komu, czemu, wiatrowi, msz tutaj jest
celownik.