bez zemsty...
ten wzrok był jak chłosta,
gdzie krew spływała po krągłościach
jej ciała szukając czynów prawdy.
powietrze gryzło się
z niesmakiem wulgaryzmu,
bo oto pan wyrażał znaczenie bytu
poprzedzając wszystko chaosem.
ironicznie liczyła zęby w nadziei,
że Bóg i tak jest po jej stronie.
jeśli widzi.
Maj 2010
autor
Feministka S.
Dodano: 2010-06-22 12:25:38
Ten wiersz przeczytano 558 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Niesamowity wiersz...
Bez zemsty i w ciągłej nadziei, że .....widzi. że
zmieni. ...a czas ucieka wraz z życiem.
krótko,ale baaardzo dreszczowo i obrazowo.
ostatnia zwrotka mnie "rozwaliła"
Ciężka tematyka, lapidarnie i oryginalnie ujęta.