Bezduszni przyjaciele
Czasem proste czynności...
Na początku z mozołem
ziemniak za ziemniakiem
nożem on obiera
później marchewka, pietruszka, a także
owoce
Nagle... o zgrozo
ten twardy seler
jakże nożem ma go obrać on?
Trud to niezmierny
na jego czole występują kropelki słonego
potu
ruchy nożem stają się coraz bardziej
toporne, wolne, nieporadne
Kryzys jego sił bliski już!
Pot, który spływa po skroni i czole zalewa
oczy
Mimo to dostrzega on pomiędzy obierkami
ziemniaków, buraków, owoców
i tego twardego selera
Dostrzega... obierak
Na jego twarzy
grymas bólu zastępuje promiemmy uśmiech
Cieszy się on, że nareszcie
ktoś przyjdzie mu z pomocą
Mimo, mimo, że to tylko kawałek
metalu i plastkiu
Staje się to jego wybawieniem, zbawieniem,
wniebowstąpieniem
I juz łatwiej mu jest
obierac ziemniaki, buraki, owoce
i tego twardego selera
I tak do usranej śmierci
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.