W bezruchu...
Trwali w bezruchu
jakby się bali
potknąć o ten dotyk,
o słowa, które ciszę
przeszyłyby bólem,
milczeli
i zdawać by się mogło,
że jedno bez drugiego
kona w męce,
a jednak żyli - nadzieją,
to ona dawała im siłę
by trwać, by czekać,
na pierwszy odruch
bezwarunkowej tęsknoty,
pragnienia, by być blisko,
by zapomnieć o chwili
gdy ich świat runie znów
w przepaść…osamotnienia
autor
yolkaw
Dodano: 2008-04-11 00:02:34
Ten wiersz przeczytano 790 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Dramat się rozgrywa pomiędzy słowami Twojego
wiersza..... narasta we wnętrzu człowieka
niepewność.....
dobry emocjonalny wiersz. wyczekiwanie na ruch -
słowo, gest, choc są obok siebie - ciągle nie należą
do siebie... zatem muszą być jakieś przeszkody? jakie
tego nie wiemy...
nie warto się bać, trzeba wychodzić na przeciw losowi
i jego dobrym stronom:)intrygująco napisany wiersz.
samotnosc potrafi odretwic,przygniesc...ladnie opisana
chwila.
Jak mogą jeszcze milczeć nie jest źle, huragan jest
żywiołem
Samotość to jedna z największych chorób świata.. lecz
proste na nie jest lakarstwo;) albo miłość ..rzecz
jasna.. albo nadzieja'
] Pozdrawiam