Bezwstydnie...
Kocham to jak patrzysz
wzrokiem rozpalonym
i ciało me rozgrzewasz
oddechem przyspieszonym...
Zachłannym pocałunkiem
rozsądek mi odbierasz,
niecierpliwymi dłońmi
raz zwalniasz... raz napierasz...
Językiem drogi kreślisz,
zuchwale się uśmiechasz,
w mych oczach niema prośba,
więc dłużej już nie czekasz...
Przyspieszasz i dostaję
to na co tak czekałam...
Kolejny raz sprawiłeś,
że imię Twe krzyczałam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.