Biada jemu, biada...
Jeszcze tu jesteście, czemu się gapicie,
co w tym jest dziwnego że człowiek
upada.
Usta rozdziawione w głupawym zachwycie,
lecz żaden nie krzyknie, biada jemu,
biada…
Wszyscy tylko patrzą, pustym śledzą
wzrokiem,
pokraczną istotę zniszczoną w boleści.
I karmią umysły próżne tym widokiem,
aby jak najwięcej krzywdy w sobie
zmieścić.
Tłum jest poruszony, ale nie rozpacza,
gestem ręki która wznosi się ku górze.
Takie zachowanie dla nich nic nie
znaczy,
chcą by widowisko trwało jak najdłużej.
Postać znów upada, członki własne
wlecze,
krwią rosząc kamienie o ostre krawędzie.
Dla kogo tak męczysz swe ciało
człowiecze,
czy twego cierpienia w pamięci
przybędzie.
Darmo twa udręka, tłum gapiów gęstnieje,
każdy chce zobaczyć jak prawda upada.
Nie znając przyczyny lud głupio się
śmieje,
lecz żaden nie krzyknie, biada jemu,
biada…
Komentarze (5)
Tak to jest przy upadku, każdy jest zainteresowany
niewielu pomoże,ładny wiersz:)
wiersz Twój jest bardzo wymowny w wyrazie...kojarzy mi
się z filmem..."Pasja"
Oj biada jemu biada i punkt zostawiam . Pozdrawiam
przy upadku jedynie nieliczni podają rękę. reszta się
gapi i do tego sprowadza całe życie... byle kopnąć i
pogrążyć leżącego...pozdrawiam ciepło :)
tak już jest ludzie przechodza i nie widzą krzywdy
drugiego...ładny wiersz..pozdrawiam