Białoczarno-czarne
Ściany i sufit białe
Czarna jest barwa życia
Ciebie już kiedyś miałem
Otwarta szachownica
Wszystkie poległe pionki
Szach-mat jak w boksie nokaut
Złudzenia widma mrzonki
Widziane kątem oka
Patrzę lecz nie podziwiam
Ta gra już nie jest dla mnie
Tyle zostało pytań
Milczeń i nieodgadnień
W skrupułach i pozorach
Plączą się tylko nogi
Skrzydła jak u anioła
Zasłanianiam ogon rogi
To co nazwane Człowiek
Czasami mieszka we mnie
Puszczony dalej w obieg
Lecz w oczach coraz ciemniej.
Gregorek, 2.11.21
Komentarze (8)
Bardzo na tak:))))
Jak zwykle dobry wiersz, choć mało w nim optymizmu,
pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobry.
Pozdrawiam.
Dołączam do czytelników, którym spodobał się sposób w
jaki autor zobrazował swoje życie. Miłego wieczoru:)
Świetny wiersz. Z wielkim podobaniem. Pozdrawiam
Piękny, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
fajna refleksja.
ech..świetny wiersz:) lubię takie dywagacje:)