biały bez
zakochałam się po cichu
w chłopcu miał on dziwne imię
zamyślony czekał kogoś
może marzył o dziewczynie
w ręku jego bzu gałązka
swym zapachem odurzała
nasze oczy się spotkały
to spojrzenie pokochałam
nasze serca poruszone
delikatnie i nieśmiało
świat wypiękniał kolorami
niebo tęczą zajaśniało
niezwykła to miłość była
powoli w nas dojrzewała
uczyła po prostu dawać
(nic w zamian nie pragnąc)
ja jej nie zapomniałam
autor
karmarg
Dodano: 2014-05-06 09:22:18
Ten wiersz przeczytano 2727 razy
Oddanych głosów: 58
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
lubię bzy
:)))
pozdrawiam :):):)