Biegnę
Znasz to uczucie,gdy
krzyczy coś w głowie?
Warczysz - by to,
co wciąż nienazwane,
udusić gołymi rękami.
Pięść kieszeń rozsadza,
cienie w myślach grasują.
Nie dają spokoju nieustannie.
Mam w nosie rozmowy!
na nic dziś gadanie.
Uciec stąd muszę!
Wybiegnę bez celu,
poczuję na ustach
smak wiatru.
Do bólu mięśni ciało
zamęczę ,wycisnę z
potem gorycz chwili.
Dalej ,przed siebie,
przemierzę szmat drogi.
Wyrzucę przez ramię,
zostawię przy drodze
plik rzeczy zbytecznych.
Uspane, zmęczone,
wyplute po drodze
odpuszczą...
umilkną zdeptane
ich krzyki...
Maraton na chandrę
udrękę zakończy i
będę na mecie numerem jeden.
Komentarze (6)
Każdy sposób jest dobry, najważniejsze aby chandra
minęła. Cieplutko pozdrawiam
Jest siła przekazu i za to + :)
Świetny utwór, gratuluję. Pozdrawiam@
Maraton na chandrę jest rzeczywiście dobry.
Wiersz świetny.
życze Ci tego
pozdrawiam ++
Medytacja, rozważania,zastanowienie sie nad soba,
swoim postepowaniem polecam. Ucieczka nie
pomoże.Maraton moze tylko zniweczyć agresję.W głowie
nie poukłada.
:))