Bierz, póki czas
Stała Miłość na mrozie,
niebożę
i marzła srogo.
Czy ktoś ją przygarnął?
Zaopiekował się niebogą?
Jeden chciał, lecz nie darmo.
Drugą interesował iloraz
inteligencji
i czy nie jest chora.
Ktoś pytał o poziom potencji,
inny, o lata i urodę.
Chcieli wiedzieć, czy umie gotować,
wychować młode.
Zaczęli główkować,
czy życie skomplikuje.
Inna powiedziała "Żałuję,
ale najpierw dorobić się trzeba..."
I tak stała Miłość na mrozie,
bez odzienia, chleba.
Ludzie podchodzili co dzień
mówiąc, by poczekała.
Więc miłość, stała... i malała.
Aż przyszedł dzień ostateczny
gdy prawie jej nie było.
Nie wiadomo kto i jak, bez słów
zbytecznych
- podszedł i ukradł Miłość.
Podniósł się rwetes i raban.
Okropna zrobiła afera.
Każdy wołał by ścigać złodzieja.
A jedna jest prawda:
bierz Miłość - póki stoi blisko.
Inaczej, stracisz wszystko.
Komentarze (34)
Świetny, szczególnie piąta zwrotka.
A potem płacz i zgrzytanie zębów, bo samotność
doskwiera...
Ciekawy, mądry przekaz.
Czas jest, chęci też, ale odwaga błąka się pod
szorstkim ale dzikiego losu.
Tak to bwa z tą miłością. Odkładamy na potem, bo
ciągleinne priorytety, a potem gdzieś przepadnie i
trudno ją odnaleźć.Pozdrawiam serdecznie.