Biologia nie kłamie
W progu białego domu stanął anioł
witając podał skrzydło
gdzie ukryte jadowe zęby
bezkrwawe ranki nie obudziły gospodarza
jadali z jednej misy
dzieląc alabastrowe łoże
a jasne dni wyplatali marzeniami
zmieniając piasek w złoto
zęby z czasem urosły
prawo boskiej natury
zaplanowany atak i nagie serce
i jak tu miłować gady
--------------------
druga wersja
--------------
Hen daleko na pustkowiu
stał samotny domek
gdzie wycie wilków jest muzyką
pewnego razu w niewinnym progu
stanął czarny anioł
witając podał skrzydło
gdzie ukryte małe ząbki
niewidoczne ranki
uśpiły gospodarza
jadali z jednej misy
dzieląc trawiaste łoże
a jasne dni wyplatali z marzeń
zmieniając piasek w złote runo
mijał czas zęby urosły
pióra poszły w niepamięć
metamorfoza cisnęła gadem
brak symbiozy i bajki
Krzysztof(nostra)Kwasiżur - dziękuje za merytoryczny komentarz,ciut pozmieniałam. Bardzo proszę osoby czytające o wypowiedź,co do drugiej wersji.Serdecznie pozdrawiam .
Komentarze (9)
druga:) dla mnie druga;)
ewidentnie podoba mi się bardziej pierwsza, druga jak
dla mnie zbyt bprzerysowana ;-)
Gady zawsze miały się doskonale - kiedyś tam, nawet
dominowały a dzisiaj... też to potrafią. ;)
Mi przypadła druga, super. ;)
Osobiście wolę drugą wersję, ale w sumie obie są
ciekawe. Pozdrawiam:)
nie ma sie co przyjmowac....należy z gadem
pertraktowac....
Krzysztof (nostra) Kwasiżur ma rację. Pozdrawiam.
Sięgając po metaforę, najlepiej uprzednio stworzyć
wstępnie atmosferę bajkową, czy baśniową.
To tak gwoli mojego klasycznego czepiania się, bo
wiersz niezły, choć słownictwo zbyt dosadne, jak na
wiersz metaforyczny.
Ale to tylko chyba takie odczucie, bo nie wytworzono
tej atmosfery na wstępie:)
Najgorsze zawsze przybiera postać
najlepszego-pozdrawiam.